Dlaczego znowu mi brak motywacji by stawiać kroki do marzeń
Może dlatego, że potrzeba siły, a ostatnio nie mam jej wcale
Ani pewności i chęci bo podejmowanie decyzji jest straszne
Na dorosłość nie jestem gotów, chociaż już mam dziewiętnaście
Ciągłe wybory; czy praca, czy studia
Czy zabić się, czy jeszcze jeden dzień
Chciałbym móc w strefie komfortu pozostać
No i do przodu nie przesuwać się
Marzenia w głowie, lecz nie mam odwagi
By zacząć je spełniać, o nie
Co jeśli coś mi nie wyjdzie po drodze?
Wolę nawet nie próbować, ej
Nie mam problemu z tym jak patrzą na mnie tysiące oczu
Ale przeszywa na wylot jak kula
Mnie wzrok który dostaję od bliskich osób
I niby mam swoje racje
Mam wiarę w siebie i całkiem solidne mam plany
Ale mimo tego przeraża mnie to
Że mogę nie dostać walidacji mamy
Chodzę uśmiechnięty i w sumie
Całkiem szczęśliwy zazwyczaj
Ale jak wchodzą mi nocne rozkminy
To rozmyślam nad tym, jak uciec od życia
Dwadzieścia jeden mam w tuszu na ręce
I powodów, by się nie poddać
Ale jak depresja wróci, możliwe
Że nie będzie po mnie co sprzątać
Dwa jeden / jeden / dwa jeden
Zaraz są święta, a jakoś nie czuję miłości
Czekam, aż w sercu mym będzie osoba
Przy której w końcu nie będę pościć
Może za dużo czułości znajduje się w moich potrzebach?
Morze, gdzie dużo czułości to to, czego mi trzeba
Dlaczego znowu mi brak motywacji by stawiać kroki do marzeń
Może dlatego, że potrzeba siły, a ostatnio nie mam jej wcale
Ani pewności i chęci bo podejmowanie decyzji jest straszne
Na dorosłość nie jestem gotów, chociaż już mam dziewiętnaście
Ciągłe wybory; czy praca, czy studia
Czy zabić się, czy jeszcze jeden dzień
Chciałbym móc w strefie komfortu pozostać
No i do przodu nie przesuwać się
Marzenia w głowie, lecz nie mam odwagi
By zacząć je spełniać, o nie
Co jeśli coś mi nie wyjdzie po drodze?
Wolę nawet nie próbować, ej
Nie mam problemu z tym jak patrzą na mnie tysiące oczu
Ale przeszywa na wylot jak kula
Mnie wzrok który dostaję od bliskich osób
I niby mam swoje racje
Mam wiarę w siebie i całkiem solidne mam plany
Ale mimo tego przeraża mnie to
Że mogę nie dostać walidacji mamy
Chodzę uśmiechnięty i w sumie
Całkiem szczęśliwy zazwyczaj
Ale jak wchodzą mi nocne rozkminy
To rozmyślam nad tym, jak uciec od życia
Dwadzieścia jeden mam w tuszu na ręce
I powodów, by się nie poddać
Ale jak depresja wróci, możliwe
Że nie będzie po mnie co sprzątać
Dwa jeden / jeden / dwa jeden
Zaraz są święta, a jakoś nie czuję miłości
Czekam, aż w sercu mym będzie osoba
Przy której w końcu nie będę pościć
Może za dużo czułości znajduje się w moich potrzebach?
Morze, gdzie dużo czułości to to, czego mi trzebato to czego mi trzeba, yeah
Może dlatego, że potrzeba siły, a ostatnio nie mam jej wcale
Ani pewności i chęci bo podejmowanie decyzji jest straszne
Na dorosłość nie jestem gotów, chociaż już mam dziewiętnaście
Ciągłe wybory; czy praca, czy studia
Czy zabić się, czy jeszcze jeden dzień
Chciałbym móc w strefie komfortu pozostać
No i do przodu nie przesuwać się
Marzenia w głowie, lecz nie mam odwagi
By zacząć je spełniać, o nie
Co jeśli coś mi nie wyjdzie po drodze?
Wolę nawet nie próbować, ej
Nie mam problemu z tym jak patrzą na mnie tysiące oczu
Ale przeszywa na wylot jak kula
Mnie wzrok który dostaję od bliskich osób
I niby mam swoje racje
Mam wiarę w siebie i całkiem solidne mam plany
Ale mimo tego przeraża mnie to
Że mogę nie dostać walidacji mamy
Chodzę uśmiechnięty i w sumie
Całkiem szczęśliwy zazwyczaj
Ale jak wchodzą mi nocne rozkminy
To rozmyślam nad tym, jak uciec od życia
Dwadzieścia jeden mam w tuszu na ręce
I powodów, by się nie poddać
Ale jak depresja wróci, możliwe
Że nie będzie po mnie co sprzątać
Dwa jeden / jeden / dwa jeden
Zaraz są święta, a jakoś nie czuję miłości
Czekam, aż w sercu mym będzie osoba
Przy której w końcu nie będę pościć
Może za dużo czułości znajduje się w moich potrzebach?
Morze, gdzie dużo czułości to to, czego mi trzeba
Dlaczego znowu mi brak motywacji by stawiać kroki do marzeń
Może dlatego, że potrzeba siły, a ostatnio nie mam jej wcale
Ani pewności i chęci bo podejmowanie decyzji jest straszne
Na dorosłość nie jestem gotów, chociaż już mam dziewiętnaście
Ciągłe wybory; czy praca, czy studia
Czy zabić się, czy jeszcze jeden dzień
Chciałbym móc w strefie komfortu pozostać
No i do przodu nie przesuwać się
Marzenia w głowie, lecz nie mam odwagi
By zacząć je spełniać, o nie
Co jeśli coś mi nie wyjdzie po drodze?
Wolę nawet nie próbować, ej
Nie mam problemu z tym jak patrzą na mnie tysiące oczu
Ale przeszywa na wylot jak kula
Mnie wzrok który dostaję od bliskich osób
I niby mam swoje racje
Mam wiarę w siebie i całkiem solidne mam plany
Ale mimo tego przeraża mnie to
Że mogę nie dostać walidacji mamy
Chodzę uśmiechnięty i w sumie
Całkiem szczęśliwy zazwyczaj
Ale jak wchodzą mi nocne rozkminy
To rozmyślam nad tym, jak uciec od życia
Dwadzieścia jeden mam w tuszu na ręce
I powodów, by się nie poddać
Ale jak depresja wróci, możliwe
Że nie będzie po mnie co sprzątać
Dwa jeden / jeden / dwa jeden
Zaraz są święta, a jakoś nie czuję miłości
Czekam, aż w sercu mym będzie osoba
Przy której w końcu nie będę pościć
Może za dużo czułości znajduje się w moich potrzebach?
Morze, gdzie dużo czułości to to, czego mi trzebato to czego mi trzeba, yeah
( Wjtek )
www.ChordsAZ.com