[Intro]
Yah00, Wezyr
Smutny bit
Bezczynny, #elpebejbe, ooo
[Zwrotka 1]
Masz czas na naprawienie paru spraw
Na wyprostowanie paru wad
Na bieg, żeby nie uciekła ci ta szansa
Masz ambicje i bardzo chcesz
Ale co robisz (nic, nic)
Jak zwykle zamyślony, stoisz w miejscu
Masz dużo czasu (bitch please)
[?] to nie sprintem, byłby nie pokonany
Jego chyba flash już nie zatrzyma
Zawsze, kiedy zawiodę to czułem się zakłopotany
Ostry wstyd się w skórę wżyna
To nie bezsilność, bo mam dużo siły
A bezczynność, bo nic nie robię
I dobrze wiem o tym i ciągle olewam tą powinność
W zalewie odpieprzania, jedynym wyjątkiem jest chyba rap
Bo siekam tą zwrotę za zwrotą
I nie powiesz cioto, że mi nie wychodzi, no aa
Ale szczerze ziom, czasem mi to daje małą satysfakcję
Bo kiedy zawodzisz drużynę, czujesz się jak gówno
Każdy przyzna mi rację, każdy dumnie [?]
Mówi: Następnym razem będzie lepiej
Ale jak trener lubi spojrzeć w oczy
Skoro [?] klepie
Mówią, to tylko sport, ale to ma przełożenie na każdą rzecz
Wygrasz tak szybko, jak będziesz chciał
Każdy [?]
[Refren]
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
[Zwrotka 2]
Masz plan, [?] i możliwości i możesz to urzeczywistnić
Ale mówisz tylko co będzie potem
Powoli zaczynasz tym gnić
Każdy ci mówi: weź luzu trochę
Poukładaj to wszystko, rób teraz to, nie na potem
Wcielaj to w rzeczywistość
Chciałbym, ale się boisz akceptacji
I może teraz powiesz, że tu nie mam racji
Wiarą lecę na Waszyngton, mam lot jak [?]
Ty wiarą tam nie dolecisz, lot dziewięćdziesiąt trzy
Mówią, ze to przejmą, ja nie potrzebuję kodów
Oni mnie nie powstrzymają, polski rap - Liga Narodów
Mówią: nie siedź na dupie, tylko Yah00 daj tu flow mi
No to lecę, pisze i nagrywam, daję to
Chciałeś to masz to homie
Ja jestem Yah00 solo, Ya-ya-yah00 solo
Ciągle opóźniam tą drogę na szczyt
To właśnie Yah00 solo, Ya-ya-yah00 solo
Zdolny, ale opieprzam się tu jak nikt
[Refren]
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
Yah00, Wezyr
Smutny bit
Bezczynny, #elpebejbe, ooo
[Zwrotka 1]
Masz czas na naprawienie paru spraw
Na wyprostowanie paru wad
Na bieg, żeby nie uciekła ci ta szansa
Masz ambicje i bardzo chcesz
Ale co robisz (nic, nic)
Jak zwykle zamyślony, stoisz w miejscu
Masz dużo czasu (bitch please)
[?] to nie sprintem, byłby nie pokonany
Jego chyba flash już nie zatrzyma
Zawsze, kiedy zawiodę to czułem się zakłopotany
Ostry wstyd się w skórę wżyna
To nie bezsilność, bo mam dużo siły
A bezczynność, bo nic nie robię
I dobrze wiem o tym i ciągle olewam tą powinność
W zalewie odpieprzania, jedynym wyjątkiem jest chyba rap
Bo siekam tą zwrotę za zwrotą
I nie powiesz cioto, że mi nie wychodzi, no aa
Ale szczerze ziom, czasem mi to daje małą satysfakcję
Bo kiedy zawodzisz drużynę, czujesz się jak gówno
Każdy przyzna mi rację, każdy dumnie [?]
Mówi: Następnym razem będzie lepiej
Ale jak trener lubi spojrzeć w oczy
Skoro [?] klepie
Mówią, to tylko sport, ale to ma przełożenie na każdą rzecz
Wygrasz tak szybko, jak będziesz chciał
Każdy [?]
[Refren]
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
[Zwrotka 2]
Masz plan, [?] i możliwości i możesz to urzeczywistnić
Ale mówisz tylko co będzie potem
Powoli zaczynasz tym gnić
Każdy ci mówi: weź luzu trochę
Poukładaj to wszystko, rób teraz to, nie na potem
Wcielaj to w rzeczywistość
Chciałbym, ale się boisz akceptacji
I może teraz powiesz, że tu nie mam racji
Wiarą lecę na Waszyngton, mam lot jak [?]
Ty wiarą tam nie dolecisz, lot dziewięćdziesiąt trzy
Mówią, ze to przejmą, ja nie potrzebuję kodów
Oni mnie nie powstrzymają, polski rap - Liga Narodów
Mówią: nie siedź na dupie, tylko Yah00 daj tu flow mi
No to lecę, pisze i nagrywam, daję to
Chciałeś to masz to homie
Ja jestem Yah00 solo, Ya-ya-yah00 solo
Ciągle opóźniam tą drogę na szczyt
To właśnie Yah00 solo, Ya-ya-yah00 solo
Zdolny, ale opieprzam się tu jak nikt
[Refren]
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
To się dzieje za szybko i nie mogę przywyknąć
A powinienem biec, biec, biec
Znowu chciałbym stąd prysnąć
I olewać powinność
I pożera mnie stres, stres, stres
( Janusz Walczuk )
www.ChordsAZ.com