[Zwrotka 1: Kojot]
Siema, yo, chora tu wpada gadka, takie beaty dla mnie nie lada gratka
Każdy wers to zagadka, zrobię tu Majdan, tak jak (?) (co?)
Głupie porównanie, nie widzisz tu sensu? Wczesna katarakta
Mam w sobie pojeba, on czuje się bardziej swobodnie, kiedy wpada kaftan
Kiedy wchodzę na majka, raperku, to weź może sobie ten urlop od razu
Albo skończysz jak czerwona farba, a beat Ci posłuży za płótno obrazu
Raperzy są przewiezieni obecnie niestety, no trudno - do czasu
Potem są przewiezieni przeze mnie, bo ktoś musi przewieźć to truchło do lasu
Ja usnę, typiе, jak słyszę Twoją przewózkę z beatem
Pokroję gówno w kromki, podam Ci jako pumpеrnikiel
Linie okrutnie zryte, a moje zwrotki są lustrem z liter
Ty masz mało punchy, to spoko - kilka Ci puszczę Blikiem
Dzwoń po swoich wasali, daj mi majka, koncert, (?) ich na sali
Jestem jak monster, mam postęp, flow mocne, ostre jak wasabi
Jestem Osama Bin Laden (daj głośniej to!), (?)
Dla mnie to proste, jestem gościem i potnę wszystko jak tasaki
[Refren: Oxon]
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
[Zwrotka 2: Oxon]
Nie możesz się ruszyć, związany folią, trzyma w chuj mocno - sztos wynalazek
Wpadłem tu z wypchaną torbą, w głowie horror wiąże się ze sporym bagażem
Mówiłem poważnie, że skończy się strasznie, jeżeli nie zamkniesz tej mordy jak każę
Odbierasz karę, bo sam tego chciałeś, ma dobrą jazdę mój Mroczny Pasażer
Każdym zdaniem dziś gwałcę Ci świat, to jest moja od zawsze misja
Droga zawsze była tak przejrzysta, cieszy mnie jak to, czy wjadę z pyska
Choćby na mnie cały świat się wysrał, moja twarz jest czysta, jestem jak ten kryształ
Jak Cię zarżnę, to na pożegnanie na Twym grobie zatknę kwiatek jak Hare Kryszna
Au, u, albo cały bukiet tulipanów
(?) ziemię, choć Cię z Twego przecież nie ocudzi stanu
Dzi-dziwko, nie wiesz? Pewnym ludziom kopiąc grób, tu jest, do kurwy, mamut
Tak na bekę, wyślę przez pocztę Twe gałki oczne do Kurdystanu
Spiszę sobie listę Twych sekretów, potem wszystkie wyślę w pizdę śmiechu
Opróżnię Ci szafę dziś z szkieletów, urwę Ci kabel od internetu
Jestem katem na liście cechu, na łamaniu znam się wybitnie - grzbietu
Jestem typem ze skillem, przechuj, zryję Ci dynię, nim pięć minie sekund
[Refren: Oxon]
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
[Outro: Oxon]
Straszny ze mnie pojeb jest
Siema, yo, chora tu wpada gadka, takie beaty dla mnie nie lada gratka
Każdy wers to zagadka, zrobię tu Majdan, tak jak (?) (co?)
Głupie porównanie, nie widzisz tu sensu? Wczesna katarakta
Mam w sobie pojeba, on czuje się bardziej swobodnie, kiedy wpada kaftan
Kiedy wchodzę na majka, raperku, to weź może sobie ten urlop od razu
Albo skończysz jak czerwona farba, a beat Ci posłuży za płótno obrazu
Raperzy są przewiezieni obecnie niestety, no trudno - do czasu
Potem są przewiezieni przeze mnie, bo ktoś musi przewieźć to truchło do lasu
Ja usnę, typiе, jak słyszę Twoją przewózkę z beatem
Pokroję gówno w kromki, podam Ci jako pumpеrnikiel
Linie okrutnie zryte, a moje zwrotki są lustrem z liter
Ty masz mało punchy, to spoko - kilka Ci puszczę Blikiem
Dzwoń po swoich wasali, daj mi majka, koncert, (?) ich na sali
Jestem jak monster, mam postęp, flow mocne, ostre jak wasabi
Jestem Osama Bin Laden (daj głośniej to!), (?)
Dla mnie to proste, jestem gościem i potnę wszystko jak tasaki
[Refren: Oxon]
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
[Zwrotka 2: Oxon]
Nie możesz się ruszyć, związany folią, trzyma w chuj mocno - sztos wynalazek
Wpadłem tu z wypchaną torbą, w głowie horror wiąże się ze sporym bagażem
Mówiłem poważnie, że skończy się strasznie, jeżeli nie zamkniesz tej mordy jak każę
Odbierasz karę, bo sam tego chciałeś, ma dobrą jazdę mój Mroczny Pasażer
Każdym zdaniem dziś gwałcę Ci świat, to jest moja od zawsze misja
Droga zawsze była tak przejrzysta, cieszy mnie jak to, czy wjadę z pyska
Choćby na mnie cały świat się wysrał, moja twarz jest czysta, jestem jak ten kryształ
Jak Cię zarżnę, to na pożegnanie na Twym grobie zatknę kwiatek jak Hare Kryszna
Au, u, albo cały bukiet tulipanów
(?) ziemię, choć Cię z Twego przecież nie ocudzi stanu
Dzi-dziwko, nie wiesz? Pewnym ludziom kopiąc grób, tu jest, do kurwy, mamut
Tak na bekę, wyślę przez pocztę Twe gałki oczne do Kurdystanu
Spiszę sobie listę Twych sekretów, potem wszystkie wyślę w pizdę śmiechu
Opróżnię Ci szafę dziś z szkieletów, urwę Ci kabel od internetu
Jestem katem na liście cechu, na łamaniu znam się wybitnie - grzbietu
Jestem typem ze skillem, przechuj, zryję Ci dynię, nim pięć minie sekund
[Refren: Oxon]
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
Ooo, myśli mam chore (chore), jestem hardkorem, chcę widzieć morze łez
Ooo, wow, już dawno sprawdzone, cza-czas się bać, ziomek, straszny ze mnie pojeb jest
[Outro: Oxon]
Straszny ze mnie pojeb jest
( Kojot x Oxon )
www.ChordsAZ.com