[Refren]
24H pracuję, robię hajs, taki mam arbeit
L4 na chory łeb, robię break, zaczynam fajrant
Daleko jeszcze do urlopu, ale mamy fajrant, ale mamy fajrant
Byle do wypłaty, żeby wpadła kaska, żeby wpadła kaska
[Zwrotka 1: Barto Katt]
Dzyń dzyń, dzwoni budzik, trzeba wstać, umyć pysk
Śniadanie, wypić kawę, do tego zima jak skurwysyn
Dosłownie zemsta Stalina, że masz sople na oczach
A ten kawałek cię rozgrzeje, tyle słońca, no popatrz
To tylko robota, trzeba jebać na złodzieja
Trzeba mieć jakąś pengę, no bo pusta skarpeta
Więc, lepiej nie narzekaj, idź po sczeblach jak się niesie
Teraz mówią "siema", potem "witam prezes"
Narazie fajrant, Andrzej woła na fajka
Szybki szpont, akcja, potem z pasztetem kanapka
Mija godzina za godziną, patrzysz na zegarek
Odliczasz sekundy, by w domu tulić się do małej
Wypić piwko, zobaczyć film - na Polsacie, i
Potem gadać z nią całą noc, że ledwo wstaniesz
Codzienny poranny chaos, w bani jakaś zamieć
Byle do weekendu, i z ziomalami balet - fajrant
[Zwrotka 2: Peepz]
Wystarczy mi kwadrans, lecę na robotę
Nie pozoruję, że nie ma we mnie życia jak Astral Buzz
Cię przygniata jak, cielsko Manata, jak ostra tabaka man
Chrupkie jak Bakalland, balaklawa na łeb
Słaby arbeit, balety co weekend
Taki lifestyle, póki co - bye bye
Ruchy zagęszczam nisko na nogach, jak muay thai
Zdrowie mi pozwala, na coraz mniejszego hantla
Joł, sny zimowe pod kocem, browar do obiadu
Serial po robocie, garby rodzą się w bólach
I przez ambicję sam to musisz skumać
Zanim zdechniesz na wściekliznę
[Hook]
Biznes, biznes, tak się kręci ten biznes, biznes
Bardzo chcemy tą kaskę, kaskę
Żeby nie zostać w piździe, piździe
Biznes, biznes, tak się kręci ten biznes, biznes
[Refren x2]
24H pracuję, robię hajs, taki mam arbeit
L4 na chory łeb robię break, zaczynam fajrant
Daleko jeszcze do urlopu, ale mamy fajrant, ale mamy fajrant
Byle do wypłaty, żeby wpadła kaska, żeby wpadła kaska
24H pracuję, robię hajs, taki mam arbeit
L4 na chory łeb, robię break, zaczynam fajrant
Daleko jeszcze do urlopu, ale mamy fajrant, ale mamy fajrant
Byle do wypłaty, żeby wpadła kaska, żeby wpadła kaska
[Zwrotka 1: Barto Katt]
Dzyń dzyń, dzwoni budzik, trzeba wstać, umyć pysk
Śniadanie, wypić kawę, do tego zima jak skurwysyn
Dosłownie zemsta Stalina, że masz sople na oczach
A ten kawałek cię rozgrzeje, tyle słońca, no popatrz
To tylko robota, trzeba jebać na złodzieja
Trzeba mieć jakąś pengę, no bo pusta skarpeta
Więc, lepiej nie narzekaj, idź po sczeblach jak się niesie
Teraz mówią "siema", potem "witam prezes"
Narazie fajrant, Andrzej woła na fajka
Szybki szpont, akcja, potem z pasztetem kanapka
Mija godzina za godziną, patrzysz na zegarek
Odliczasz sekundy, by w domu tulić się do małej
Wypić piwko, zobaczyć film - na Polsacie, i
Potem gadać z nią całą noc, że ledwo wstaniesz
Codzienny poranny chaos, w bani jakaś zamieć
Byle do weekendu, i z ziomalami balet - fajrant
[Zwrotka 2: Peepz]
Wystarczy mi kwadrans, lecę na robotę
Nie pozoruję, że nie ma we mnie życia jak Astral Buzz
Cię przygniata jak, cielsko Manata, jak ostra tabaka man
Chrupkie jak Bakalland, balaklawa na łeb
Słaby arbeit, balety co weekend
Taki lifestyle, póki co - bye bye
Ruchy zagęszczam nisko na nogach, jak muay thai
Zdrowie mi pozwala, na coraz mniejszego hantla
Joł, sny zimowe pod kocem, browar do obiadu
Serial po robocie, garby rodzą się w bólach
I przez ambicję sam to musisz skumać
Zanim zdechniesz na wściekliznę
[Hook]
Biznes, biznes, tak się kręci ten biznes, biznes
Bardzo chcemy tą kaskę, kaskę
Żeby nie zostać w piździe, piździe
Biznes, biznes, tak się kręci ten biznes, biznes
[Refren x2]
24H pracuję, robię hajs, taki mam arbeit
L4 na chory łeb robię break, zaczynam fajrant
Daleko jeszcze do urlopu, ale mamy fajrant, ale mamy fajrant
Byle do wypłaty, żeby wpadła kaska, żeby wpadła kaska
( Peepz (PL) )
www.ChordsAZ.com