[Zwrotka 1]
Głodne wilki szukają tu fejmu, (flex flex flex)
Periscope, Instagram, pokaż mi co tam masz
Życie na video (tape)
Przepływ danych, światłowód
Zaciera ręce Zuckerberg, to nie czas dla ekip
Nie chcą się obudzić, to nie czas dla ludzi, tylko ich zdjęć
O, laska wysłała tu do typa fotę na DM
On mówi mi “ja z niej zwyłem”
Ogólnie jebać typa i ten DM
Ale ta fota w szkole to zawiśnie nad kibel
Huh, postęp, żaden postęp, daj to głośniej
Pokaż to, jebać prywatność
Nie chcę być widziany w tłum się wtapiam
Dlatego w klub ubrany wbijam w moro jak komandos (yes sir!)
Nie czołgam się pod stołem, tak imprezy nie chcę zamknąć
Mam styl chropowaty, w duszy czarny jak jebany carbon
Mile widziany we wszystkich miejscach
Bo z tymi ludźmi zawsze jakiś barter
Nie wypalam kontaktów jak jointów
Jak te tępe typy, Firestarter
[Zwrotka 2]
Mówię co myślę, mówię co czuje
W dupie mam prompter, Donald Trump
Inni to mówią co inni chcą słyszeć
Kreślą se portret z tanich farb
Patrzę z oddali, to jest surrealizm
Ich życie na szali, byle o nich gadali
I chcieliby sami zdobywać tu Grammy
Wszyscy chcą inni być, ale ciągle Ci sami
Boy, nie byłem królem imprez
Może przez to jeszcze nie jestem ojcem
Na bibie zataczasz się, tani sikor
Ja z kulturą kręcę się Rolex Oyster
Jestem Icy i robię progres
Na Apple Music to coś jak sorbet
A Mumble rap to ścisk na gardle
Te typy noszą, coś jak gorset
Na wszystkie nowe patenty daje tu zawsze props
Ale wokół ciągle to samo, powinni pracować w Xerox
Mile widziany we wszystkich miejscach
Bo z tymi ludźmi zawsze jakiś barter
Nie wypalam kontaktów jak jointów
Jak te tępe typy, Firestarter
Głodne wilki szukają tu fejmu, (flex flex flex)
Periscope, Instagram, pokaż mi co tam masz
Życie na video (tape)
Przepływ danych, światłowód
Zaciera ręce Zuckerberg, to nie czas dla ekip
Nie chcą się obudzić, to nie czas dla ludzi, tylko ich zdjęć
O, laska wysłała tu do typa fotę na DM
On mówi mi “ja z niej zwyłem”
Ogólnie jebać typa i ten DM
Ale ta fota w szkole to zawiśnie nad kibel
Huh, postęp, żaden postęp, daj to głośniej
Pokaż to, jebać prywatność
Nie chcę być widziany w tłum się wtapiam
Dlatego w klub ubrany wbijam w moro jak komandos (yes sir!)
Nie czołgam się pod stołem, tak imprezy nie chcę zamknąć
Mam styl chropowaty, w duszy czarny jak jebany carbon
Mile widziany we wszystkich miejscach
Bo z tymi ludźmi zawsze jakiś barter
Nie wypalam kontaktów jak jointów
Jak te tępe typy, Firestarter
[Zwrotka 2]
Mówię co myślę, mówię co czuje
W dupie mam prompter, Donald Trump
Inni to mówią co inni chcą słyszeć
Kreślą se portret z tanich farb
Patrzę z oddali, to jest surrealizm
Ich życie na szali, byle o nich gadali
I chcieliby sami zdobywać tu Grammy
Wszyscy chcą inni być, ale ciągle Ci sami
Boy, nie byłem królem imprez
Może przez to jeszcze nie jestem ojcem
Na bibie zataczasz się, tani sikor
Ja z kulturą kręcę się Rolex Oyster
Jestem Icy i robię progres
Na Apple Music to coś jak sorbet
A Mumble rap to ścisk na gardle
Te typy noszą, coś jak gorset
Na wszystkie nowe patenty daje tu zawsze props
Ale wokół ciągle to samo, powinni pracować w Xerox
Mile widziany we wszystkich miejscach
Bo z tymi ludźmi zawsze jakiś barter
Nie wypalam kontaktów jak jointów
Jak te tępe typy, Firestarter
( MortalOnTheBeat )
www.ChordsAZ.com