[Lyric] Freestyle marzec niedziela (Beka KSH)

Zapach trawki, uśmiech matki
Eleganckie gatki, XL majtki
T-shirt zwyklak, na chuj drogi
Lepszy tani, zobacz jak [?] szatan
Peta dogasza życia paczka
Na nogach
Kamień w taczkach
Włoski długie, jak skuli baka
Nie przepraszaj, następnym razem krzywdy nie rób
Się postaraj, nie zazdroszczę, też nie gonię
Nic nie zawinie na ubranka, czysta głowa, sexi klatka
Elegancka, ładna chata
Kawalerka, gdzie sypialnia?
Inni marzą by na głowę przestało padać
Jeden chuj czy zapierdalasz, jak wypłata czeka mała
Zakochanie, pierdolenie, rewolucje kakaowe, słowa kłamstwa
Nie poważne, czemu plujesz ludziom w oczy?
Pasy, kutasy, zapasy w gównie, szansy nie równe
Mimo tego wszyscy skończymy w trumnie
Wcześniej życie utrudnię innym
Nie jestem cacy, nie jestem winny
Kutas męski, nie dziecinny
Bydle poganiam pejczem
Pokaż mi serce, nie chcę wiedzieć czego się dorobiłeś
Przestań