[Lyric] Gwiazdy (Kodison)

[Zwrotka 1]
Kodison wpada na bit
Spadamy ze skarpy
Tylko po to żeby wbić
Do morza po skarby
Zarzucają że nie umiem pić
No bo każdy
Wyzeruje flachę i
Leży potem martwy
A ja śmieję się nad nimi
Jakie błazny
Zajebałbym zgona
Gdyby nie był taki płatny
Niezadowolony typ
Mówi że poważny
Że jak przyfasoli mi
To zobaczę gwiazdy

[PreChorus]
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy
Zawsze chciałem być jak każdy
Każdy mówił mi że marzy
Ale bali się tych zdarzeń
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy
Zawsze chciałem być jak każdy
Każdy mówił mi że marzy
Do realizacji mało kto taki odważny
[Refren]
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy
Zawsze chciałem być jak każdy
Każdy mówił mi że marzy
Ale bali się tych zdarzeń
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy
Zawsze chciałem być jak każdy
Każdy mówił mi że marzy
Do realizacji mało kto taki odważny

[Bridge]
Mało kto taki odważny jest
Mało kto taki odważny
Zamiast stać lepiej zacznij biec
Jakbyś był nietykalny
Niby taki mało ważny gest
Ale bardzo miarodajny

[Zwrotka 2]
Jestem zero jeden a nie zero-jedynkowy
I dlatego zmieniam zdania, wiruję na paraboli
A wokół tej monotonii niepokój mnie niepokoi
No i kurwa mać wolę chlać tylko przy swoich
Introwertyk, introwersji live
Niepotrzebny meet ja wymijam
Wolę pisać coś co będzie grać
Choć próbuję już dwusetny raz
Potem idę na ruletkę i w kolejce
Ucieszeni ludzie co ustępowali miejsce
Czemu nadal tutaj jestem? Oni jeszcze
Niezadowoleni a tacy nie byli wcześniej
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy

[Refren]
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy
Zawsze chciałem być jak każdy
Każdy mówił mi że marzy
Ale bali się tych zdarzeń
Zawsze chciałem ujrzeć gwiazdy
Zawsze chciałem być jak każdy
Każdy mówił mi że marzy
Do realizacji mało kto taki odważny