[Intro]
Teraz trochę podrę mordę
Chcę powiedzieć o co chodzi
Co mnie tak na prawdę boli
Boli, no i bardzo rani
Będzie to historia długa
Nie masz czasu, to nie słuchaj
Leci teraz zwrota druga
O nic się nie pytaj
[Zrotka]
Słuchaj wszystko się zaczęło
Parę ładnych latek temu
Kiedy byłem jeszcze dzieckiem
I nie chciałem mieć problemów
Obudziłem się nad razem
I myślałem, że se wstanę
Ale zrobić nic nie mogłem
No i zawołałem mamę
Ona przyszla, wstać pomogła
A ja chodzić już nie mogłem
Posadziła mnie w aucie
I zabrała do szpitala
A w szpitalu powiedzieli
Że mam zostać do niedzieli
Bo mam zapalenie stawów
No i muszę brać te leki
Było tu spokoju chwilę
Bardzo długie 4 lata
Wstałem rano tak jak zawsze
Na prawym oku ciemność miałem
Pojechałem do Katowic
I myślałem "będzie dobrze"
No i wchodzi już tu lekarz
Szybko zmiótł mi myśli z głowy
"Odwarstwiła się siatkówka
Szybko sobie stąd nie wyjdziesz"
I miał rację ten doktorek
Bo siedziałem dwa tygodnie
Dzień wypisu ja się jaram
Jest tu tylko minus wielki
Za niedługo do kontroli
Ważne, że do domu wracam
Nie minęły trzy miesiące
A ja mam kolejny zabieg
Na to samo co ostatnio
Tylko mniejsze zagrożenie
Znowu pauza na lat parę
Znowu jazda do Katowic
Znowu mam tu przejebane
Znowu będę miał tu zabieg
No i wraca jak bumerang
Znowu jadę do Katowic
Masz ciśnienie za wysokie
Na oddziale masz juz miejsce
I wyszedłem po tygodniu
Wielkiego żalu tutaj nie mam
Tylko, że się ciągnie za mną
Przypał za przypałem stale
Teraz na kontrolę czekam
No i myślę jak to będzie
"Czeka mnie kolejny zabieg
A moze do domu wyjście?"
To jest całe moje życie
Od lat parunastu zaraz
W głowie myśli tyle naraz
Chciałem powiedzieć to na bicie
Teraz trochę podrę mordę
Chcę powiedzieć o co chodzi
Co mnie tak na prawdę boli
Boli, no i bardzo rani
Będzie to historia długa
Nie masz czasu, to nie słuchaj
Leci teraz zwrota druga
O nic się nie pytaj
[Zrotka]
Słuchaj wszystko się zaczęło
Parę ładnych latek temu
Kiedy byłem jeszcze dzieckiem
I nie chciałem mieć problemów
Obudziłem się nad razem
I myślałem, że se wstanę
Ale zrobić nic nie mogłem
No i zawołałem mamę
Ona przyszla, wstać pomogła
A ja chodzić już nie mogłem
Posadziła mnie w aucie
I zabrała do szpitala
A w szpitalu powiedzieli
Że mam zostać do niedzieli
Bo mam zapalenie stawów
No i muszę brać te leki
Było tu spokoju chwilę
Bardzo długie 4 lata
Wstałem rano tak jak zawsze
Na prawym oku ciemność miałem
Pojechałem do Katowic
I myślałem "będzie dobrze"
No i wchodzi już tu lekarz
Szybko zmiótł mi myśli z głowy
"Odwarstwiła się siatkówka
Szybko sobie stąd nie wyjdziesz"
I miał rację ten doktorek
Bo siedziałem dwa tygodnie
Dzień wypisu ja się jaram
Jest tu tylko minus wielki
Za niedługo do kontroli
Ważne, że do domu wracam
Nie minęły trzy miesiące
A ja mam kolejny zabieg
Na to samo co ostatnio
Tylko mniejsze zagrożenie
Znowu pauza na lat parę
Znowu jazda do Katowic
Znowu mam tu przejebane
Znowu będę miał tu zabieg
No i wraca jak bumerang
Znowu jadę do Katowic
Masz ciśnienie za wysokie
Na oddziale masz juz miejsce
I wyszedłem po tygodniu
Wielkiego żalu tutaj nie mam
Tylko, że się ciągnie za mną
Przypał za przypałem stale
Teraz na kontrolę czekam
No i myślę jak to będzie
"Czeka mnie kolejny zabieg
A moze do domu wyjście?"
To jest całe moje życie
Od lat parunastu zaraz
W głowie myśli tyle naraz
Chciałem powiedzieć to na bicie
( Gv83, CapsCtrl )
www.ChordsAZ.com