[Lyric] KING OF THE HILL (YABOL)

[REF x2]
King of the Dead albo - King of the Hill
Ona kocha mnie i mój pierdolony styl
Gościu weź wycofaj - a najlepiej milcz
Będę sam na górze lub pod ziemią gnił

[ZWROTKA 1]
Złoty rewolwer, on my hip
Widziałem boga, strzeliłem mu w ryj
Jestem głuchy na debili jak ty
Nie umiem przegrywać, to kolejny win

Pizdo ucieka mi czas, dziś zostanę sam
Życie napluje mi w twarz, i niech zostawi ślad
Coś mi uciekło i czuję ten brak, nie dawaj jej więcej szans
Wypiję whiskey, lekarz nie kazał, ale on nie wie - tyle co ja

Powoli mam dosyć, widzę i słyszę demony, co on pierdoli?
Strzelba przy skroni, na imię mam Ronnie (hehe), ginę w agonii
Nic mnie nie goni, a dalej uciekam, w tym samym czasie wyrzuty sumienia
Krew - na moich rękach, nie każ mi czekać, patrz na mnie teraz, limbo na plecach
Opuszczam penthouse, kolejna niedziela, znowu na lekach, odpływa nadzieja, porzucam marzenia, akimbo Beretta, dla mnie jak kolega

Robię to wszystko, żebyś ponarzekał
Robię to wszystko, nic nie ma znaczenia
Robię co lubię, ty siedzisz na lekcjach
Głowa do góry, a do piekła ręka

[REF x2]
King of the Dead albo - King of the Hill
Ona kocha mnie i mój pierdolony styl
Gościu weź wycofaj - a najlepiej milcz
Będę sam na górze lub pod ziemią gnił