[Tomek]
Charakter raczej toksyczny, z porażek raczej tak licznych
Oddaje frustrację im w pyski, geneza każdej nagrywki
Beefy konflikty nienawiść używki zawiść i liczby
I o tym potrafisz to nawiń, czekaj… totalnie inny
Klimat włączam teraz, postaraj się zrozumieć
Nie rapera bo to nieraz tylko jedna z wielu skór jest
Wziąłem na barki, kompleksy, i lęki, nie myśląc czego brakuje
Ruszyłem tak pełen nadziei, a za mną ruszyły Nazgûle
Oszczędź mi ocen gdy błądzę, drogę toruję sam ostrzem
Zbyt długo błądziłem samotnie, teraz ze sobą mam ją lecz
Zdążyłam się pogubić, i gubiłem wielokrotnie
Zdążyłem to polubić, wypluć i z powrotem
To życie to góry, doliny, niziny, podziemia i wielka depresja
A ja chcę przejść tam, a ja chcę przejść tam
Tu orły i bitwy i dobro, tu kufle, lembasy i zło
Bronimy to jak Gondor, co dorosłość chce nam wziąć
Gdy niesiesz ze sobą to coś, to czujesz na skórze ich wzrok
I dobrze, że idziesz to misja, idź tam gdzie czujesz i dojdź
Do zwycięstwa jest ścieżka kręta i ciąży ciężar, nie tak?
Przy zaciśniętych zębach, nawet z bólem lecz pod prąd
Czuliśmy wiatr na szczytach i chłód i mrok podziemi
Poszliśmy by to wygrać, bez wiedzy jak nas zmieni (to)
Lot lot na skrzydłach, drużyna nadal pędzi wciąż
[refren]
Każdy z nas ma swój własny Mordor
Idziemy tam by zniszczyć wszystko to co niszczy nas
Nie da się już cofnąć, musimy nawet pod prąd
Przez błoto, krętą drogą, przeciw wrogom i pod wiatr
[Maciek]
Każdy z nas... ma swój własny Mordor
Jak wkładasz w to hajs martwisz się czy klipy siądą
Chcesz latać wysoko, w locie dorównywać orłom
I przez to nie dostrzegasz że wszystko już serio poszło
Ta nadambicja nie daje mi nadal wygrać
Gdy czuję że mam w garści świat; głos w głowie mówi - to mało
Chcę więcej niż nam dano. Chcę w reszcie zdobyć szczyty
I w towarzystwie drużyny dojść do swej Orodruiny
Lata latam w jednym składzie; boiska, szkoły, życie, prace
Pełne sale, puste sale, przed wypłatą, po wypłacie; zawsze
Każdy z nas ma swoje Shire
Bo błądzimy dla marzeń ale wrócimy niebawem tu
Gdzie wszystko bliskie sercu, gdzie spokój, dom rodzinny
Co złe tu nie ma wstępu, zawsze masz przy sobie bliskich
I czuję wielką wdzięczność, choć nie umiem wyrazić
Nadzieję mam, że wiedzą ile to dla mnie znaczy
A dziś z dala od domu w mroku, morzu pokus szukam faaarta
Hej... hej...
I staram się nie zgubić chociaż wszędzie wokół czarna magia
Jest... jest..
I czasem tracę rozum. Jak Gollum łaknę skarbu
Więc zrozum proszę, to mój sposób jak ja mam przetrwać tu
Bóg dał nam jedno życie. Więc chcę je wykorzystać
Zamiast wypominać sobie sny spełnione tylko w myślach
[refren]
Każdy z nas ma swój własny Mordor
Idziemy tam by zniszczyć wszystko to co niszczy nas
Nie da się już cofnąć, musimy nawet pod prąd
Przez błoto, krętą drogą, przeciw wrogom i pod wiatr
Charakter raczej toksyczny, z porażek raczej tak licznych
Oddaje frustrację im w pyski, geneza każdej nagrywki
Beefy konflikty nienawiść używki zawiść i liczby
I o tym potrafisz to nawiń, czekaj… totalnie inny
Klimat włączam teraz, postaraj się zrozumieć
Nie rapera bo to nieraz tylko jedna z wielu skór jest
Wziąłem na barki, kompleksy, i lęki, nie myśląc czego brakuje
Ruszyłem tak pełen nadziei, a za mną ruszyły Nazgûle
Oszczędź mi ocen gdy błądzę, drogę toruję sam ostrzem
Zbyt długo błądziłem samotnie, teraz ze sobą mam ją lecz
Zdążyłam się pogubić, i gubiłem wielokrotnie
Zdążyłem to polubić, wypluć i z powrotem
To życie to góry, doliny, niziny, podziemia i wielka depresja
A ja chcę przejść tam, a ja chcę przejść tam
Tu orły i bitwy i dobro, tu kufle, lembasy i zło
Bronimy to jak Gondor, co dorosłość chce nam wziąć
Gdy niesiesz ze sobą to coś, to czujesz na skórze ich wzrok
I dobrze, że idziesz to misja, idź tam gdzie czujesz i dojdź
Do zwycięstwa jest ścieżka kręta i ciąży ciężar, nie tak?
Przy zaciśniętych zębach, nawet z bólem lecz pod prąd
Czuliśmy wiatr na szczytach i chłód i mrok podziemi
Poszliśmy by to wygrać, bez wiedzy jak nas zmieni (to)
Lot lot na skrzydłach, drużyna nadal pędzi wciąż
[refren]
Każdy z nas ma swój własny Mordor
Idziemy tam by zniszczyć wszystko to co niszczy nas
Nie da się już cofnąć, musimy nawet pod prąd
Przez błoto, krętą drogą, przeciw wrogom i pod wiatr
[Maciek]
Każdy z nas... ma swój własny Mordor
Jak wkładasz w to hajs martwisz się czy klipy siądą
Chcesz latać wysoko, w locie dorównywać orłom
I przez to nie dostrzegasz że wszystko już serio poszło
Ta nadambicja nie daje mi nadal wygrać
Gdy czuję że mam w garści świat; głos w głowie mówi - to mało
Chcę więcej niż nam dano. Chcę w reszcie zdobyć szczyty
I w towarzystwie drużyny dojść do swej Orodruiny
Lata latam w jednym składzie; boiska, szkoły, życie, prace
Pełne sale, puste sale, przed wypłatą, po wypłacie; zawsze
Każdy z nas ma swoje Shire
Bo błądzimy dla marzeń ale wrócimy niebawem tu
Gdzie wszystko bliskie sercu, gdzie spokój, dom rodzinny
Co złe tu nie ma wstępu, zawsze masz przy sobie bliskich
I czuję wielką wdzięczność, choć nie umiem wyrazić
Nadzieję mam, że wiedzą ile to dla mnie znaczy
A dziś z dala od domu w mroku, morzu pokus szukam faaarta
Hej... hej...
I staram się nie zgubić chociaż wszędzie wokół czarna magia
Jest... jest..
I czasem tracę rozum. Jak Gollum łaknę skarbu
Więc zrozum proszę, to mój sposób jak ja mam przetrwać tu
Bóg dał nam jedno życie. Więc chcę je wykorzystać
Zamiast wypominać sobie sny spełnione tylko w myślach
[refren]
Każdy z nas ma swój własny Mordor
Idziemy tam by zniszczyć wszystko to co niszczy nas
Nie da się już cofnąć, musimy nawet pod prąd
Przez błoto, krętą drogą, przeciw wrogom i pod wiatr
( Panaceum )
www.ChordsAZ.com