[Zwrotka 1: Dobo ZdR]
Znów o szóstej rano wstaje, ogarniam się i lecę
Wolanowska 120, dziś znów ziomeczka odwiedzę
Pare godzin se posiedzę i poczekam zanim wejdę
Już mnie kurwy nie zaskoczą, wiem, że znów kontrolę przejdę
Normalka, śmigam dalej w stronę sali widzeń
Wjeżdżam, morda się cieszy jak ziomeczka widzę
Siema, piona brachu, co u Ciebie, jak tam zdrowie?
U mnie wszystko po staremu, zaraz wszystko Ci opowiem
Dużo rzeczy jest na głowie, jakoś wszystko to ogarniam
Biznes się kręci, tak, jak wokół niego
Psiarnia
Regularnie kogoś zgarnia, bo frajerstwa coraz więcej
Wszędzie patrzą się na ręce, trzeba smigać na oriencie
I tak, lepszе to niż zamknięcie tu za murem
Masz tu, małe co niе co, później jebniesz chmurę
Przewiń, co potrzebujesz, ogarne od ręki
I do następnego bracie, za wszystko wielkie dzięki
[Refren: Dobo ZdR]
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
[Zwrotka 2: Bonus RPK]
Od widzenia do widzenia, od więzienia do więzienia latam
To nie o szmal chodzi, a pomoc dla brata
Mojego człowieka osądzonego przez kata
Co czeka do wyskoku długie lata (Taa)
Przesuwa się data, lecą kartki z kalendarza
Następne pokolenie dla pieniędzy się naraża
Czas wolno sobie płynie tam, tutaj zapierdala
Znów kolejny ziomeczek na przypale się powala
Od tego przyjaciele są, by sobie pomagać
Dlatego z paczką lecę, wpłacam becel tym co muszą się z tym zmagać
Z kurewskim wymiarem sprawiedliwosci
Który nie pomaga, tylko pozbawia wolności
Kraj o bezkarności, dbam by braszka nie pościł
Tam wpadnę w odwiedziny, żeby nie czuł, że jest sam
Gdzie kantyna, gad obcina, jedna godzina zbyt krótka
W kubek leci kulka, pod celą znika zamułka
[Refren: Dobo ZdR]
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
[Zwrotka 3: Wieszak ZdR]
Życie na krawędzi, tak było od małego
Wiedział jak łożyć pieniądze, stworzony był do tego
Łapał się wszystkiego, wjeżdżał bez opierdalania
Wychowała go ulica, charakter mu nadała
Znalazła się faja, oskarżony z pomówienia
Parę lat wyroku, w izolacji do spędzenia
Póki kręci się ziemia, chuj do dupy dla frajera
Bo przez takie zachowanie, widzę ziomka na widzeniach
Powiedz co potrzeba, wiedz, że nie ma tu, że nie ma
Widzimy się niebawem, więc ogarniam co potrzeba
Znany mi już schemat od widzenia do widzenia
Różne gadów zagrywki, więc załatwiam to jak trzeba
Czasem się nie przelewa, wiadomo, jak to w życiu
Przekręt, przestój, przypał, znika kilku zawodników
O Tobie nie zapomnę, za twe zdrowie piję goude
Czekam na ten dzień, gdy zobaczę znów twą mordę
[Refren: Dobo ZdR]
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
[Zwrotka 4: TPS ZdR]
Szósta rano - apel, trzeba wstać, szluga zjarać
Ósma - podjazd, dawaj zjem, lecę, się ogarniam
Mundurowych armia na kipisz nieraz wpadła
W czarnych kominiarkach, jak grupy gdzieś - łapanka
Dzwon, że widzenie, kadzienki, można lecieć
Na suszarni kipisz, na mnie premia mu nie przejdzie
Sala widzeń siedze, z pawilonów się dwóch schodzą
Zaraz będą wpuszczać, widzę wolno wchodzą
Witaj brachu, siemasz, dzięki, nie mów nic nikomu
Na każdym napisane, który masz dać komu
Co tam u was słychać, u mnie jak film w kinie zleci
Wolności pragnienie, tam życie i balety
Ogólnie po staremu, nie stoję nigdy w miejscu
Patrząc przez kraty korzystam z patentów
Mam trochę tekstów, z puchy przez telefon
Tylko i wyłącznie dla koleżków, co są ze mną
[cuty: DJ Gondek]
Znów o szóstej rano wstaje, ogarniam się i lecę
Wolanowska 120, dziś znów ziomeczka odwiedzę
Pare godzin se posiedzę i poczekam zanim wejdę
Już mnie kurwy nie zaskoczą, wiem, że znów kontrolę przejdę
Normalka, śmigam dalej w stronę sali widzeń
Wjeżdżam, morda się cieszy jak ziomeczka widzę
Siema, piona brachu, co u Ciebie, jak tam zdrowie?
U mnie wszystko po staremu, zaraz wszystko Ci opowiem
Dużo rzeczy jest na głowie, jakoś wszystko to ogarniam
Biznes się kręci, tak, jak wokół niego
Psiarnia
Regularnie kogoś zgarnia, bo frajerstwa coraz więcej
Wszędzie patrzą się na ręce, trzeba smigać na oriencie
I tak, lepszе to niż zamknięcie tu za murem
Masz tu, małe co niе co, później jebniesz chmurę
Przewiń, co potrzebujesz, ogarne od ręki
I do następnego bracie, za wszystko wielkie dzięki
[Refren: Dobo ZdR]
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
[Zwrotka 2: Bonus RPK]
Od widzenia do widzenia, od więzienia do więzienia latam
To nie o szmal chodzi, a pomoc dla brata
Mojego człowieka osądzonego przez kata
Co czeka do wyskoku długie lata (Taa)
Przesuwa się data, lecą kartki z kalendarza
Następne pokolenie dla pieniędzy się naraża
Czas wolno sobie płynie tam, tutaj zapierdala
Znów kolejny ziomeczek na przypale się powala
Od tego przyjaciele są, by sobie pomagać
Dlatego z paczką lecę, wpłacam becel tym co muszą się z tym zmagać
Z kurewskim wymiarem sprawiedliwosci
Który nie pomaga, tylko pozbawia wolności
Kraj o bezkarności, dbam by braszka nie pościł
Tam wpadnę w odwiedziny, żeby nie czuł, że jest sam
Gdzie kantyna, gad obcina, jedna godzina zbyt krótka
W kubek leci kulka, pod celą znika zamułka
[Refren: Dobo ZdR]
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
[Zwrotka 3: Wieszak ZdR]
Życie na krawędzi, tak było od małego
Wiedział jak łożyć pieniądze, stworzony był do tego
Łapał się wszystkiego, wjeżdżał bez opierdalania
Wychowała go ulica, charakter mu nadała
Znalazła się faja, oskarżony z pomówienia
Parę lat wyroku, w izolacji do spędzenia
Póki kręci się ziemia, chuj do dupy dla frajera
Bo przez takie zachowanie, widzę ziomka na widzeniach
Powiedz co potrzeba, wiedz, że nie ma tu, że nie ma
Widzimy się niebawem, więc ogarniam co potrzeba
Znany mi już schemat od widzenia do widzenia
Różne gadów zagrywki, więc załatwiam to jak trzeba
Czasem się nie przelewa, wiadomo, jak to w życiu
Przekręt, przestój, przypał, znika kilku zawodników
O Tobie nie zapomnę, za twe zdrowie piję goude
Czekam na ten dzień, gdy zobaczę znów twą mordę
[Refren: Dobo ZdR]
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
[Zwrotka 4: TPS ZdR]
Szósta rano - apel, trzeba wstać, szluga zjarać
Ósma - podjazd, dawaj zjem, lecę, się ogarniam
Mundurowych armia na kipisz nieraz wpadła
W czarnych kominiarkach, jak grupy gdzieś - łapanka
Dzwon, że widzenie, kadzienki, można lecieć
Na suszarni kipisz, na mnie premia mu nie przejdzie
Sala widzeń siedze, z pawilonów się dwóch schodzą
Zaraz będą wpuszczać, widzę wolno wchodzą
Witaj brachu, siemasz, dzięki, nie mów nic nikomu
Na każdym napisane, który masz dać komu
Co tam u was słychać, u mnie jak film w kinie zleci
Wolności pragnienie, tam życie i balety
Ogólnie po staremu, nie stoję nigdy w miejscu
Patrząc przez kraty korzystam z patentów
Mam trochę tekstów, z puchy przez telefon
Tylko i wyłącznie dla koleżków, co są ze mną
[cuty: DJ Gondek]
( Dobo ZDR )
www.ChordsAZ.com