[Zwrotka 1]
W końcu przyszedł taki dzień, że mogę wychodzić z domu
Na spokojnie palić blanta i nie patrzyć na zegarek
Teraz czuję wolność stary, nie blokuję mnie już nic
W pół do siódmej to już przeszłość, teraz wracam po północy
Z każdym ziomem zbiję pione i na pione zbiję z ziomem
Ziomale już czekają, aż na melanż wyjdę do nich
Bo 9 miesięcy kurwa, to bolesny okres stary
Wyjadę z tego miasta do najlepszych mordek w Polsce
Maciek, Adi, Dominika, teraz do was jadę w końcu
Z każdym widzieć się normalnie, przecież to jest pojebane
Ciepłe noce, chłodny wieczór, tego brakowało ciągle
Wychylałеm się za okno, żeby poczuć zapach nocy
Mocny deszczyk, burza wita zbłąkanego samotnika
Spotkam ludzi, pogadamy, tak naprawdę, niе przez kompa
Przygotujcie asortyment - wino, wóda, jointy, ema
Kiedyś trzeba się odchamić i powiedzieć do widzenia
[Zwrotka 2]
Kto by nie chciał pójść na melanż i najebać się, jak świnia
Pośmiać w gronie, nagrać filmik i wspominać za lat kilka
Ominęły mnie imprezy, nie płakałem - bo i po co?
Wiele rzeczy nam umyka, trzeba tylko żyć rozsądnie
Bo zazwyczaj większość ludzi ubolewa nad przeszłością
Też tak miałem - wyjebane, cieszę się, że mogę wyjść
Najlepszą rzecz w mym życiu, poznałem w zeszłym roku
To podróże są mym celem, teraz zwiedzę całą Polskę
Na Mazury znów pojadę, bo się zakochałem w kurwę (w nich)
Wawa, Wrocław, Kielce, Rzeszów, jeszcze trochę bym wymienił
Lecz na razie zamiast marzyć, czas wyruszyć w nową podróż
A właściwie odpoczynek, bo należy się odlepić
I chillować nad jeziorkiem (jeziorkiem)
I chillować nad jeziorkiem - z gibonkiem
Z gibonkiem, z gibonkiem
Z gibonkiem, z gib...
W końcu przyszedł taki dzień, że mogę wychodzić z domu
Na spokojnie palić blanta i nie patrzyć na zegarek
Teraz czuję wolność stary, nie blokuję mnie już nic
W pół do siódmej to już przeszłość, teraz wracam po północy
Z każdym ziomem zbiję pione i na pione zbiję z ziomem
Ziomale już czekają, aż na melanż wyjdę do nich
Bo 9 miesięcy kurwa, to bolesny okres stary
Wyjadę z tego miasta do najlepszych mordek w Polsce
Maciek, Adi, Dominika, teraz do was jadę w końcu
Z każdym widzieć się normalnie, przecież to jest pojebane
Ciepłe noce, chłodny wieczór, tego brakowało ciągle
Wychylałеm się za okno, żeby poczuć zapach nocy
Mocny deszczyk, burza wita zbłąkanego samotnika
Spotkam ludzi, pogadamy, tak naprawdę, niе przez kompa
Przygotujcie asortyment - wino, wóda, jointy, ema
Kiedyś trzeba się odchamić i powiedzieć do widzenia
[Zwrotka 2]
Kto by nie chciał pójść na melanż i najebać się, jak świnia
Pośmiać w gronie, nagrać filmik i wspominać za lat kilka
Ominęły mnie imprezy, nie płakałem - bo i po co?
Wiele rzeczy nam umyka, trzeba tylko żyć rozsądnie
Bo zazwyczaj większość ludzi ubolewa nad przeszłością
Też tak miałem - wyjebane, cieszę się, że mogę wyjść
Najlepszą rzecz w mym życiu, poznałem w zeszłym roku
To podróże są mym celem, teraz zwiedzę całą Polskę
Na Mazury znów pojadę, bo się zakochałem w kurwę (w nich)
Wawa, Wrocław, Kielce, Rzeszów, jeszcze trochę bym wymienił
Lecz na razie zamiast marzyć, czas wyruszyć w nową podróż
A właściwie odpoczynek, bo należy się odlepić
I chillować nad jeziorkiem (jeziorkiem)
I chillować nad jeziorkiem - z gibonkiem
Z gibonkiem, z gibonkiem
Z gibonkiem, z gib...
( Filu AR )
www.ChordsAZ.com