Song: Potrzask
Artist:  PPZ
Year: 2017
Viewed: 13 - Published at: 3 years ago

[Zwrotka 1: Fidżi]
Wokoło cierpienie, lecz ty myślisz sobie: "Mnie to nie spotka"
Życie każdego w moment może się zamienić w koszmar
Nikt nie wierzy w cuda, czas zapierdala jak nowy porszak
Na podwórkach bieda, pieniędzy nie ma, mnożą się koszta
Brudna forsa, przez którą w potrzask się wjebał niejeden
Trudno się wydostać, niewidzialna postać wdeptuje w glebę
Psychikę gniecie, życie jak dragi, co mam ci powiedzieć?
Ciągle chłopaku w tym siedzę, w potrzasku ulic po ten dzień
Nie jest tak pięknie, na karku NA, a przyszłość w więzieniach mi wróżą
Czuję się pewnie, choć mam do stracenia naprawdę koleżko dużo
Dedykowane tym ludziom w karnych zakładach, farta na sprawach, wolności życzę
Zawsze wbrew prawa, to od nas dla was, jak macie w sercach ulice
W pułapce systemu, dziś swych bliskich oglądasz na sali widzeń
Życie jest niesprawiedliwe, marzenia, plany spuściło w kibel
Wszystko, co słyszysz, prawdziwe, znam wagę słowa, na ostrzu noża, tak właśnie żyję
Do góry głowa, orientuj chłopak, by w plecy nie trafił cię sztylet

[Zwrotka 2: Profus]
To potrzask, sam się pchasz w to bagno, ludzie tu tkwią i się wydostać pragną
To potrzask, tu źle trafić łatwo, tu każda droga może prowadzić cię na dno
To potrzask, tu są różne przyczyny, jak chęć wzbogacenia, głód, adrenaliny
Niejeden z łowców se odgryza kończyny, gdy odwrocą się w końcu role zwierzyny
Znasz to z własnego osiedla, które mieli ten towar, byleby jakoś tu przetrwać
Bankot lub cała koperta, odkłada się [?] do nowego pudełka
Pchasz to, to rutyna codzienna, przyzwyczajony już do szybkiego tętna
O grubych sztosach krąży tylko legenda, ale sam chce spróbować (sprawa zamknięta)
To potrzask, jak ćpania nawyk, chcesz kredo dostać, to nie ma sprawy
To jak cyrograf raz podpisany z tym diabłem [?] w ciuchach od Prady
Zdążył porwać już tu małolaty, chcą też tak wyglądać i mieć plik sałaty
Skaczą w otchłań własnej zagłady, bo celem jest forsa i nic poza tym
[Zwrotka 3: Solak]
O co tu chodzi, gdy potrzask dusi
Co zakazane najbardziej kusi
Ty się podjąłeś, dokąd iść musisz
Wbijasz przez okno, ofiarę dusisz
To pokolenie, po co je budzić
Co wbija szpony, aby wymusić
Wynaturzenia zmieniają ludzi
Tak jak ten hajs, co kiermany brudzi
Wjeżdża na puchę, rodzina się smuci
Summa summarum, czas się odwrócił
Pamiętaj tylko, [?]
Woda tej stali już nie ostudzi
Bo zahartowały ją męki tych ludzi
Co widzą z oddali jak inni są skuci
Stajesz się marą, gdy potrzask cię budzi
Stajesz się marą, gdy potrzask cię budzi
Potrzask jest wtedy, gdy puszczasz lejce
Łapiesz wykładkę w pierwszej kolejce
O jaki niefart, aż kraja się serce
Tu wszystkim [?] choć byś był [?]
To popsują plany, staniesz się mięsem
Od Dallajlamy zabiorą serce
W potrzasku co drugi zmienia podejście
W potrzasku co drugi zmienia podejście
[Zwrotka 4: Grzechu]
W większości przypadków czutka się sprawdza
No chyba że bliski to ukryty zdrajca
Płynie tak, płynie tak, płynie ta łajba
Większość za burtą, została garstka
Nie żyjesz w potrzasku, nie twoja bajka
Zostaw to w pizdu, a dadzą ci lajka
Każdy tu działa z chęci zarobku
Nie daj się stłamsić coś mówi mi w środku
Płynie w mych żyłach krew naszych przodków
Powstań, maszeruj, znów od początku
Szkolony na bloku, nie przez elity
Gdzie na każdym rogu jakieś ekipy
Uchowa się kilku, a reszta w dyby
Ciężko się wyrwać, jak wciągnęły tryby
Życie w potrzasku, nigdy na niby
Bo jak cię trzasną, zęby nie grzyby
Nie ma co gdybać, dawaj lecimy
Za życia trupem, czy jeszcze żywy

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

( PPZ )
www.ChordsAZ.com

TAGS :