Jadę sam, późną nocą przedmieściem
Jestem tylko ja, moje myśli, mój self care
Swoje gram, ciągle gnam, goni stres mnie
A że wcześniej zadał wiele ran się decyduję na ucieczkę
Wciąż czekam na payday, gdy nadejdzie będę gotów
Ale dzisiaj chcę mieć rest day więc po prostu daj mi spokój
Podnoszę poprzeczkę wiesz codziennie siedem tysięcy obrotów
Pora wrzucić luz i pora go w końcu poczuć
Chcę się zabunkrować, i nie sprawdzać telefonu
Tylko ja i moja głowa, nie dam dostępu nikomu
Lampka, Książka, Cisza, Spokój
Resztę zostaw dzisiaj... z boku
/ref
Dziś... mam self care. Oszczędnie do mnie mów
Dziś... namiętnie. Swój celebruję luz
Dziś... o siebie dbam, gorąca krew to studź
Dziś... mam self care day i spokój wreszcie czuć
Jeszcze przyjdzie czas, że będziemy celebrować
Ale dla mnie celebrować to pić z przyjacielem browar
Za spełnione cele toast ale z obcymi nie piję
No bo cenię szczere słowa no i kocham mą drużynę
Prawdziwy przywilej gdy Ci źle otworzyć gębę
A jak już wyleję żale wtedy spiszę z nich piosenkę
Trzeba czyścić banię, dbać o siebie robić self care
Bo psycha to nie Powerade i nie wstanie jak legnie
Odrobiłem lekcje, wiem że tego nie rozbiegasz
A rozdrapywane rany bolą bardziej niż skurcz w nerkach
Nie chcę się już wnerwiać, wrzucam sobie luzik
R A P mi w tle gra, widzę tylko moich ludzi
Dziś... mam self care. Oszczędnie do mnie mów
Dziś... namiętnie. Swój celebruję luz
Dziś... o siebie dbam, gorąca krew to studź
Dziś... mam self care day i spokój wreszcie czuć
Relaksuje mnie Fifa i relaksuje muzyka
Więc jeśli akurat nie gram to pewnie siedzę przy bitach
Odcinka od tego co mnie mordo wiesz przybija
I doprawia o samotność albo tylko ogranicza
Chcę strzelać przewrotką, zawsze pokazywać skilla
Lub raboną #DiMaria i to mnie trzyma przy siłach
Nie myśli o kredytach i o snach których nie spełnię
Spełnię wszystkie ale jutro, głowa czysta dzisiaj self care
I już nie mnie mnie jak codziennie stres
Że coś wiecznie źle, że znów nie jest pięć
Lecę przed siebie tak jak berserker
No bo studzę krew gdy robię self care day
Jestem tylko ja, moje myśli, mój self care
Swoje gram, ciągle gnam, goni stres mnie
A że wcześniej zadał wiele ran się decyduję na ucieczkę
Wciąż czekam na payday, gdy nadejdzie będę gotów
Ale dzisiaj chcę mieć rest day więc po prostu daj mi spokój
Podnoszę poprzeczkę wiesz codziennie siedem tysięcy obrotów
Pora wrzucić luz i pora go w końcu poczuć
Chcę się zabunkrować, i nie sprawdzać telefonu
Tylko ja i moja głowa, nie dam dostępu nikomu
Lampka, Książka, Cisza, Spokój
Resztę zostaw dzisiaj... z boku
/ref
Dziś... mam self care. Oszczędnie do mnie mów
Dziś... namiętnie. Swój celebruję luz
Dziś... o siebie dbam, gorąca krew to studź
Dziś... mam self care day i spokój wreszcie czuć
Jeszcze przyjdzie czas, że będziemy celebrować
Ale dla mnie celebrować to pić z przyjacielem browar
Za spełnione cele toast ale z obcymi nie piję
No bo cenię szczere słowa no i kocham mą drużynę
Prawdziwy przywilej gdy Ci źle otworzyć gębę
A jak już wyleję żale wtedy spiszę z nich piosenkę
Trzeba czyścić banię, dbać o siebie robić self care
Bo psycha to nie Powerade i nie wstanie jak legnie
Odrobiłem lekcje, wiem że tego nie rozbiegasz
A rozdrapywane rany bolą bardziej niż skurcz w nerkach
Nie chcę się już wnerwiać, wrzucam sobie luzik
R A P mi w tle gra, widzę tylko moich ludzi
Dziś... mam self care. Oszczędnie do mnie mów
Dziś... namiętnie. Swój celebruję luz
Dziś... o siebie dbam, gorąca krew to studź
Dziś... mam self care day i spokój wreszcie czuć
Relaksuje mnie Fifa i relaksuje muzyka
Więc jeśli akurat nie gram to pewnie siedzę przy bitach
Odcinka od tego co mnie mordo wiesz przybija
I doprawia o samotność albo tylko ogranicza
Chcę strzelać przewrotką, zawsze pokazywać skilla
Lub raboną #DiMaria i to mnie trzyma przy siłach
Nie myśli o kredytach i o snach których nie spełnię
Spełnię wszystkie ale jutro, głowa czysta dzisiaj self care
I już nie mnie mnie jak codziennie stres
Że coś wiecznie źle, że znów nie jest pięć
Lecę przed siebie tak jak berserker
No bo studzę krew gdy robię self care day
( Maciek Kusiak )
www.ChordsAZ.com