Grałem dla niej na gitarze, skarbie oddałbym Ci wszystko tylko żebyś była przy mnie blisko (przy mnie blisko)
Pytasz mi się co tam u mnie, w sumie spoko ale tak naprawdę czuję ból (czuje ból)
Chciałbym spotkać Cię jeszcze raz, kocham Cię naprawdę tobie wyznam tylko prawdę (tylko prawdę)
Pamiętam te piękne chwilę które już minęły
Chciałbym to powtórzyć ale czasu juz nie cofnę
Skarbie to chore, ciągle do ciebie gadam farmazony
Lubię gdy zaprzeczasz zdrowo tak myśleć, ale niestety zajrzałem do swej głowy
Powiedz mi dobrze, daj trochę ciepła
Nie wiem czy wiesz twój dotyk uzależnia
Nienawidzę kiedy znów jesteś smętna
Nienawidzę kiedyś znów wchodzisz w ten stan
Nie nadaję się by w ogóle kogoś kochać
Tak mało wiem o życiu, a nie raz dostałem kopa
Wyobrażam sobie chwilę kiedy robię wejście smoka
Mam nadzieję że będziesz kiedy znów odwiedzam lokal
Uaktywniło się moje serce
Znów to przewidziałaś, a więc nie płacz gdy odejdę
Po prostu jestem słabym, smutnym i rozdartym dzieckiem
Po prostu jestem 07 i to tyle bejbe
Weź skumaj proszę zawsze będę nikim, o spokoju marzę trochę
Żeby było miejsce na czyjś postęp
A nie na moje bazgroły to skończę
Weź pomyśl trochę, jedyne co osiągnąłem to wiedza że nic nie osiągnę
Jesteś taka piękna więc szkoda że Cię zawiodłem
Skarbie to chore, ciągle do ciebie gadam farmazony
Lubię gdy zaprzeczasz zdrowo tak myśleć, ale niestety zajrzałem do swej głowy
Powiedz mi dobrze, daj trochę ciepła
Nie wiem czy wiesz twój dotyk uzależnia
Nienawidzę kiedy znów jesteś smętna
Nienawidzę kiedyś znów wchodzisz w ten stan
Pytasz mi się co tam u mnie, w sumie spoko ale tak naprawdę czuję ból (czuje ból)
Chciałbym spotkać Cię jeszcze raz, kocham Cię naprawdę tobie wyznam tylko prawdę (tylko prawdę)
Pamiętam te piękne chwilę które już minęły
Chciałbym to powtórzyć ale czasu juz nie cofnę
Skarbie to chore, ciągle do ciebie gadam farmazony
Lubię gdy zaprzeczasz zdrowo tak myśleć, ale niestety zajrzałem do swej głowy
Powiedz mi dobrze, daj trochę ciepła
Nie wiem czy wiesz twój dotyk uzależnia
Nienawidzę kiedy znów jesteś smętna
Nienawidzę kiedyś znów wchodzisz w ten stan
Nie nadaję się by w ogóle kogoś kochać
Tak mało wiem o życiu, a nie raz dostałem kopa
Wyobrażam sobie chwilę kiedy robię wejście smoka
Mam nadzieję że będziesz kiedy znów odwiedzam lokal
Uaktywniło się moje serce
Znów to przewidziałaś, a więc nie płacz gdy odejdę
Po prostu jestem słabym, smutnym i rozdartym dzieckiem
Po prostu jestem 07 i to tyle bejbe
Weź skumaj proszę zawsze będę nikim, o spokoju marzę trochę
Żeby było miejsce na czyjś postęp
A nie na moje bazgroły to skończę
Weź pomyśl trochę, jedyne co osiągnąłem to wiedza że nic nie osiągnę
Jesteś taka piękna więc szkoda że Cię zawiodłem
Skarbie to chore, ciągle do ciebie gadam farmazony
Lubię gdy zaprzeczasz zdrowo tak myśleć, ale niestety zajrzałem do swej głowy
Powiedz mi dobrze, daj trochę ciepła
Nie wiem czy wiesz twój dotyk uzależnia
Nienawidzę kiedy znów jesteś smętna
Nienawidzę kiedyś znów wchodzisz w ten stan
( Mlodypatras )
www.ChordsAZ.com