[Intro]
Chcę żeby mi to grało
Niebezpiecznie jak Tony Soprano
Nie obrzucany famą, zbierać fame
Pilnować, by nie było mało
Żeby nie znikała rano
Kochała nie myśląc co inni na to
Zawsze robić co zechcę
Nie pozwolić by związywali ręce
[Refren] x2
Jak Tony Soprano chcę żeby to pograło mi
Zbudować dom jak już będę stary
W młodości chciałbym zamieszkać w willi
Mnożyć me dzieci i mnożyć talary
Wchodzić na taras i do końca już tylko marzyć
Nieskazitelnym być, jak meduza wrogów parzyć
[Zwrotka 1]
Jestem czasem zbyt luźny
Czasami też uciekam od tego świata
Daleko w świecie iluzji
Dlatego chcę, żeby mi szyja płakała
Lodem z Arendelle jak Uzi
Nie lubię jak mówią co o mnie myślą
Mam swoje zdanie, trzeba tylko bitu
Chcesz go posłuchać? To powiem Ci wszystko
Dziękuję sobie, że nigdy nie brałem
Gdybym coś używał, leciałbym za bardzo
Mama i tata i rodzina dumni
Ja popchnę to gówno, bo chciałbym tak samo
Być z siebie dumnym
A nie zrobić tylko papierek na studiach
Nie będę poznawał nowego kumpla
Mam swoich ludzi i z nimi po drodze
Dla mnie sukcesem zostawić po sobie
Więcej niż tylko napisy na grobie
Podpisać mogę ci buty
Jak dokończę co zacząłem i zrobię co moje (egh)
Zrobię co moje (yeah)
Zrobię co moje (yeah)
Dokończę co zacząłem i
Zrobię co moję (yeah)
Niebezpieczna branża
Wilki nie tańczą tak jak im zagrasz
Ludzie z reguły złoczyńcy
Potną Cię za pół stopu siana
Nie odrzucaj im frisbee
Kto zaczyna i tak upada
Lepiej obmyj się z gówna
Bo nie dotkniesz mojego brata
[Refren] x2
Jak Tony Soprano chcę żeby to pograło mi
Zbudować dom jak już będę stary
W młodości chciałbym zamieszkać w willi
Mnożyć me dzieci i mnożyć talary
Wchodzić na taras i do końca już tylko marzyć
Nieskazitelnym być, jak meduza wrogów parzyć
[Zwrotka 2]
Piszę tracki po nocy
Żeby widzieć więcej na oczy
Dla nich wystarczy tylko dotyk
Zrobią wszystko o co poprosisz
Od dawna już nie patrzę fb
Nie będę czytał ich wypocin (ye he)
Udają ziomków, żeby pokochały ich bloki
Ich ta miłość dawno przegniła, ale nie rozumieją tego
Ziomka z ruchomego piasku wyciągasz
A nie czekasz, aż wciągnie go
Nieprzewracalne domino
Jak chcesz wrócić to przemyśl to
Jak nie zwrócisz, uciekaj stąd
Zrobisz problem to rozwiąż go
Szybko jak po mieście
W karbonowym benzie
Jak chcesz mogę więcej
Zrobić Ci nalepek
Pizdo, bo Cię nie lubię
Stawiasz wyżej prawdy swój podgatunek
Nie patrzę ludziom na bluzę
Nie po tym zdobywa się mój szacunek
I tak powinno być u wszystkich
Niestety niektórym nie wypada
Chcę tylko wypełnić cashem walizki
Nie myśleć o tym czy będzie strata
Może i pieniądze szczęścia nie dają
Tylko jak nigdy nie były potrzebne Ci
Chciałbym jak król żyć
Mieć nieskończony drip
[Refren] x2
Jak Tony Soprano chcę żeby to pograło mi
Zbudować dom jak już będę stary
W młodości chciałbym zamieszkać w willi
Mnożyć me dzieci i mnożyć talary
Wchodzić na taras i do końca już tylko marzyć
Nieskazitelnym być, jak meduza wrogów parzyć
Chcę żeby mi to grało
Niebezpiecznie jak Tony Soprano
Nie obrzucany famą, zbierać fame
Pilnować, by nie było mało
Żeby nie znikała rano
Kochała nie myśląc co inni na to
Zawsze robić co zechcę
Nie pozwolić by związywali ręce
[Refren] x2
Jak Tony Soprano chcę żeby to pograło mi
Zbudować dom jak już będę stary
W młodości chciałbym zamieszkać w willi
Mnożyć me dzieci i mnożyć talary
Wchodzić na taras i do końca już tylko marzyć
Nieskazitelnym być, jak meduza wrogów parzyć
[Zwrotka 1]
Jestem czasem zbyt luźny
Czasami też uciekam od tego świata
Daleko w świecie iluzji
Dlatego chcę, żeby mi szyja płakała
Lodem z Arendelle jak Uzi
Nie lubię jak mówią co o mnie myślą
Mam swoje zdanie, trzeba tylko bitu
Chcesz go posłuchać? To powiem Ci wszystko
Dziękuję sobie, że nigdy nie brałem
Gdybym coś używał, leciałbym za bardzo
Mama i tata i rodzina dumni
Ja popchnę to gówno, bo chciałbym tak samo
Być z siebie dumnym
A nie zrobić tylko papierek na studiach
Nie będę poznawał nowego kumpla
Mam swoich ludzi i z nimi po drodze
Dla mnie sukcesem zostawić po sobie
Więcej niż tylko napisy na grobie
Podpisać mogę ci buty
Jak dokończę co zacząłem i zrobię co moje (egh)
Zrobię co moje (yeah)
Zrobię co moje (yeah)
Dokończę co zacząłem i
Zrobię co moję (yeah)
Niebezpieczna branża
Wilki nie tańczą tak jak im zagrasz
Ludzie z reguły złoczyńcy
Potną Cię za pół stopu siana
Nie odrzucaj im frisbee
Kto zaczyna i tak upada
Lepiej obmyj się z gówna
Bo nie dotkniesz mojego brata
[Refren] x2
Jak Tony Soprano chcę żeby to pograło mi
Zbudować dom jak już będę stary
W młodości chciałbym zamieszkać w willi
Mnożyć me dzieci i mnożyć talary
Wchodzić na taras i do końca już tylko marzyć
Nieskazitelnym być, jak meduza wrogów parzyć
[Zwrotka 2]
Piszę tracki po nocy
Żeby widzieć więcej na oczy
Dla nich wystarczy tylko dotyk
Zrobią wszystko o co poprosisz
Od dawna już nie patrzę fb
Nie będę czytał ich wypocin (ye he)
Udają ziomków, żeby pokochały ich bloki
Ich ta miłość dawno przegniła, ale nie rozumieją tego
Ziomka z ruchomego piasku wyciągasz
A nie czekasz, aż wciągnie go
Nieprzewracalne domino
Jak chcesz wrócić to przemyśl to
Jak nie zwrócisz, uciekaj stąd
Zrobisz problem to rozwiąż go
Szybko jak po mieście
W karbonowym benzie
Jak chcesz mogę więcej
Zrobić Ci nalepek
Pizdo, bo Cię nie lubię
Stawiasz wyżej prawdy swój podgatunek
Nie patrzę ludziom na bluzę
Nie po tym zdobywa się mój szacunek
I tak powinno być u wszystkich
Niestety niektórym nie wypada
Chcę tylko wypełnić cashem walizki
Nie myśleć o tym czy będzie strata
Może i pieniądze szczęścia nie dają
Tylko jak nigdy nie były potrzebne Ci
Chciałbym jak król żyć
Mieć nieskończony drip
[Refren] x2
Jak Tony Soprano chcę żeby to pograło mi
Zbudować dom jak już będę stary
W młodości chciałbym zamieszkać w willi
Mnożyć me dzieci i mnożyć talary
Wchodzić na taras i do końca już tylko marzyć
Nieskazitelnym być, jak meduza wrogów parzyć
( Neffe )
www.ChordsAZ.com