[Lyric] Wieczory monotonne... (Mlodyurban)

Zwrotka 1:
Siedzę sam przy szklance pustej
Dałbym wiele, by zobaczyć na jej twarzy uśmiech
Sam się zastanawiam "Kogo widzę stojąc w lustrze?"
Więc nie pytaj, jakie plany mam na później

Zimną nocą patrzę na miasto, które zasypia
Dachy są pod śniegiem, a w radiu stara muzyka
Patrzę na to z okna - w głowie kroczę po ulicach
Na których nie ma ludzi, na których nie ma życia

Pozostała cisza i te świecące latarnie
Co wieczór znajduję się w tym samym obrazie
I bywam w nim samotnie jakbym dawno stracił zasięg
To moment na refleksje - jakby na postoju w trasie

Na postoju w trasie...
Jestem jak latarnik - bo mentalnie jestem starcem
Nie ma dnia, w którym nie myślę, że utracę wiarę
Jak widzisz żyjemy, artystycznie niе umarłem
Ref:
Takie są wiеczory monotonne
Lubię pisać w nocy, bo w dzień czas mam żeby zmądrzeć
Takie są wieczory monotonne
Kiedy wszystko szare jest jak świt na blokach w Moskwie...


Zwrotka 2:

Zostawimy po sobie te foty i utwory
Bo czas ludzi zmienia - prawie tak, jak nowotwory
Myślę nad przeszłością, przyszłością, teraźniejszością
Żyję marzeniami, tak jak wy globalną wioską

Stare filmy w nocy? "Taksówkarza" chcę szanować
A numer, który piszę - to moja ścieżka dźwiękowa
Nie chcę być medialny, by gadali w kineskopach
Cieszą mnie słuchacze, bo nic nie robię na pokaz
(x2)

Ref:
Takie są wieczory monotonne
Lubię pisać w nocy, bo w dzień czas mam żeby zmądrzeć
Takie są wieczory monotonne
Kiedy wszystko szare jest jak świt na blokach w Moskwie...
(x2)