[Lyric] Zawistni Znajomi (Pitersonek)

[Refren}
Czuję ból, wersy wykładam na stół
Biorę cały plik, oni dzielą go na pół
Zawistni znajomi chcą tylko bym spadał w dół
Ja wysyłam nutę, oni liczą tylko na to by zasięgi poszły w dół

Czuję ból, wersy wykładam na stół
Biorę cały plik, oni dzielą go na pół
Zawistni znajomi chcą tylko bym spadał w dół
Ja wysyłam nutę, oni liczą tylko na to by zasięgi poszły w dół

[Zwrotka 1}
Ja pracuje wciąż nad sobą żeby osiągnąć coś więcej
A oni się starają żebyś nie miał od nich lepiej
Dzięki za tą cenną lekcje
Że nic nie osiągniemy cisnąc tylko z innych beczkę (o)

Nie będę udawał że takie osoby gdzieś mam
Niestety nie urodziłem się z pancerzem wielkim jak czołg
Jestem lekki jak proch, ale wielki jak boss
Bo wyznaczam drogę sobie jakbym znał los
Bo robię szlaki, Bo lubię lasy ale rąk
Bo chyba nie zdam z Geografii nie jestеm kujon
Ale mam zasady których trzymam się
Jestem trochę cwany więc na szczyty trapu wbijе

[Refren}
Czuję ból, wersy wykładam na stół
Biorę cały plik, oni dzielą go na pół
Zawistni znajomi chcą tylko bym spadał w dół
Ja wysyłam nutę, oni liczą tylko na to by zasięgi poszły w dół

Czuję ból, wersy wykładam na stół
Biorę cały plik, oni dzielą go na pół
Zawistni znajomi chcą tylko bym spadał w dół
Ja wysyłam nutę, oni liczą tylko na to by zasięgi poszły w dół

[Zwrotka 2}
Jeszcze nie dojrzałem by nawijać o uczuciach
Więc FLEX w moich tekstach pojawia się w każdych nutach
Ale zmieniam się ciągle na lepsze
Za parę lat moim problemem będzie proszenie o zdjęcie
(o ile będzie)

Jestem Pitersonek chyba marzę za dużo
Ale schodząc na ziemie jest tu bardzo ponuro
Jestem chyba zbyt ponury, moje spojrzenie na świat się zmienia
Coraz bardziej czuje że jest on zepsuty
Ale mam nadzieje że się wszystko poukłada (że)
Moje wypłaty będę liczył w dolarach (że)
Polecę sobie kiedyś na koniec świata
I będzie ze mnie dumna moja mama