Ostatnio dużo się zmienia, a tabsy na uspokojenie dalej biorę, o
I znowu gonię marzenia, już trochę nie ćpam, a mój ziomal mówi mi, idziesz po swoje
Koło dziesiątej, zaraz tyra, albo może się zwolnię, kurwa, nie lubię swoich wersów
Bo ktoś mi kiedyś powiedział, że to co kminisz to zamiast to innym mówić, to po prostu nosić w sercu
Ale inaczej nie umiem, tobie nie powiem, najpierw wersy, potem dziaby i wiesz ty
Mam czarne wizje, narkowizje i mam w piździe, resztę co o mnie gadają, bo się rozchodzą jak dym
Papaaa, nie chce jebać jak tata, na dwa etaty, a robiłem, nie przewidzisz, takie życiе, bo
A to się teraz już paradoksalnie składa, wożę żarcie, drugi еtat, kopię rów by wydać płytę
I się czuję tak teraz, coś pomiędzy możesz wszystko - nie masz nic
Jebać niedopowiedzenia, sam dopowiem do widzenia, moje zwrotki i mój pysk!
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
Zapłacę za wszystko, za to co kurwa odjebałem i pójdziemy na bistro
I wezmę szlugi, ale ruskie, ktoś, że jestem artystą, drugi, że ćpunem. no co kurwa tak wyszło, eee?
Latają folie, nie talerze, kurwa, nie palę bubu, się ujebałem od oparów
Jestem spychany na ziemie, a byłem wyżej ;orbita i w każdym wersie nawiązanie masz do dragów
Serce już raczej jak skałą, albo jak freon, albo ozon, sam nie umiem określić bo
Szukam energii na falach, jak zaczniesz działać na żeton i lecisz nocą, ale nie widzisz perspektyw
Nie widziałem od zawsze tej perspektywy, ale patrzy na mnie, ale patrzy na mnie
A te sukienki co masz pozmieniaj na czarne i tak zostaw ładnie, i tak zostaw ładnie, ooo
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
I znowu gonię marzenia, już trochę nie ćpam, a mój ziomal mówi mi, idziesz po swoje
Koło dziesiątej, zaraz tyra, albo może się zwolnię, kurwa, nie lubię swoich wersów
Bo ktoś mi kiedyś powiedział, że to co kminisz to zamiast to innym mówić, to po prostu nosić w sercu
Ale inaczej nie umiem, tobie nie powiem, najpierw wersy, potem dziaby i wiesz ty
Mam czarne wizje, narkowizje i mam w piździe, resztę co o mnie gadają, bo się rozchodzą jak dym
Papaaa, nie chce jebać jak tata, na dwa etaty, a robiłem, nie przewidzisz, takie życiе, bo
A to się teraz już paradoksalnie składa, wożę żarcie, drugi еtat, kopię rów by wydać płytę
I się czuję tak teraz, coś pomiędzy możesz wszystko - nie masz nic
Jebać niedopowiedzenia, sam dopowiem do widzenia, moje zwrotki i mój pysk!
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
Zapłacę za wszystko, za to co kurwa odjebałem i pójdziemy na bistro
I wezmę szlugi, ale ruskie, ktoś, że jestem artystą, drugi, że ćpunem. no co kurwa tak wyszło, eee?
Latają folie, nie talerze, kurwa, nie palę bubu, się ujebałem od oparów
Jestem spychany na ziemie, a byłem wyżej ;orbita i w każdym wersie nawiązanie masz do dragów
Serce już raczej jak skałą, albo jak freon, albo ozon, sam nie umiem określić bo
Szukam energii na falach, jak zaczniesz działać na żeton i lecisz nocą, ale nie widzisz perspektyw
Nie widziałem od zawsze tej perspektywy, ale patrzy na mnie, ale patrzy na mnie
A te sukienki co masz pozmieniaj na czarne i tak zostaw ładnie, i tak zostaw ładnie, ooo
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
Obecne cele zamienię na gruby pekiel, a oni mają pretensje
A ja im dalej nie wierze, zobaczysz kiedyś to zdjęcie
Ja w chudym ciele po więcej to moja prywatna przestrzeń
Jebię kolejkę - bo to moje
( W.1CHER )
www.ChordsAZ.com