[Zwrotka 1: Koras BMW]
Na twarzy łzy, smutno mi
Kiedy płaczę, złości w sobie nie gaszę
Bo pamiętam jak z wami pierwszą wódkę chlałem
Pierwszą piłkę do bramki kopałem
Przed pierwszym radiowozem spierdalałem, ale wszystko grało
Chociaż różnie bywało, nieraz było śmiesznie
Nieraz się obrywało, za to zawsze kroczyliśmy razem
Z głową uniesioną smiało
Beztroscy i wolni robiliśmy to co w sercach zagrało
Chociaż pusto w kieszeni, to niczego nie było za mało
Nagle wszystko to się załamało
Będzie mi was bardzo brakowało
Jak opisać ból głęboko w sercu, głęboko w duszy
Który cały świat mój kruszy
Chłopaki, was nie ma, zostały tylko wspomnienia
Jesteśmy wszyscy pielgrzymami idącymi do nieba
[Zwrotka 2: Ulot]
Parę słów w hołdzie dla tych, których Bóg zabrał
Do nieba, a ciała przysypała czarna ziemia
Ich już nie ma, w głowie kłębią się wspomnienia
W sеrcu ból nie do zapomnienia
Co zabiera inspiracjе i skłania do myślenia
Czy Bóg istnieje i czy zawsze ma rację?
Czy byłbym w stanie spojrzeć w oczy zapłakanej matce
Co straciła syna, powiedz, Boże, czy mu ziemia trzyma
Takiego skurwysyna, a ginie dobry chłopaczyna, powiedz
Zraniona dusza czeka na odpowiedź
[Refren: Dwie Asie]
Co dla tych bliskich, których z nami już nie ma
To dla tych, co wywołują wspomnienia
Oddaję hołd, bo wierzę, że ty też to nucisz
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
[Zwrotka 3: Pader]
Jeszcze nie tak dawno siema, teraz już ich nie ma
Zostają wspomnienia, zostają na ogół
Kilka łez na nekrologu, kilka zarzutów Bogu
Za stworzenie barłogu, w którym odchodza niewinni
Tacy sami jak my, przecież nie inni
Co nie mieli zrobić, a co zrobić powinni
By móc dalej cieszyć się kolejnymi dniami
By móc dalej stać z nami, z nami żartować
Z nami się śmiać, płakać, egzystować
Dlaczego, Boże, musieliśmy ich pochować
Czy to, że za młodzi byli, żeby także żyć
Nie wystarczy, by przyjaciół moich wskrzesić
Na pewno nie, do tego nic nie wystarczy
Wiem, lecz musiałem winą kogoś obarczyć
[Zwrotka 4: Sony]
Co za ból, że ich już nie ma tu
Przyjaciół naszych dwóch między nami teraz razem z blokami
Po nich płaczę naprawdę bardzo trudno
Przeboleć taką stratę, odeszli tak nagle
A liczne łzy same cisną się do oczu
Mam nadzieję
Że tam gdzieś mają wieczny spokój
Patrzą na nas z góry, czekają, bo w końcu
Przyjdzie dzień, w którym razem się spotkamy
Może jutro, za tydzień, nie wiem
Los człowieka jest niezbadany, każdy z nas kiedyś odejdzie
Póki stoję na tym świecie, żyć musimy, żyjmy
O nieobecnych bliskich nigdy nie zapomnimy
O tych wszystkich, których na zawsze mam w myśli
Pamięć o nich minutą ciszy uczcijmy
[Refren: Dwie Asie]
Co dla tych bliskich, których z nami już nie ma
To dla tych, co wywołują wspomnienia
Oddaję hołd, bo wierzę, że ty też to nucisz
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
[Zwrotka 5: Hatek]
Boże, bez pożegnania z nami przywitali się z tobą
Teraz są gdzieś tam i stoją obok ciebie
Wierzę, że tam gdzie są teraz jest im lepiej niż tutaj
Ale czemu tak wcześnie musieli do ciebie zapukać
Tam wrzask młodych dusz, tutaj płacz do dzisiaj
Pozostanie tych parę słów, teraz weź się ze mną zamień
Matki twarz, która wygląda jak kamień
Powiedz im to, proszę, wytłumacz jej to za mnie
Chociaż wiem, że świata sam nie zmienię
Chcę wierzyć w to, chcę wierzyć, że to przeznaczenie
Czy ktoś ma wpływ na nasze zakończenie
Na to co się dzieje, na porażkę, powodzenie
Może trzymasz w ręku klepsydrę każdego z nas
Co odmierza czas jaki dzieli nas od ciebie
Jeżeli mogę, to chcę coś powiedzieć, co poprosić
Boże, żebyś ich tam godnie ugościł
[Zwrotka 6: Siwy Dym]
Raz się rodzisz, raz żyjesz, raz umierasz
Kiedy bliski odchodzi, czujesz wielką stratę teraz
Nieraz milion przechodni, widzisz tylko jego twarz
Chociaż wiesz, że ten płomień już zgasł, o jednego mniej wśród nas
Taki czas, nic nie zmienisz, to jest przykre
Coraz młodzież, coraz szybciej odpadają w tej gonitwie
Nikt nie zniknie, kiedy dzwon wybije
Kiedy klepsydra na klatce ogłosi twoje imię
Nieprzekupny los w sobie tajemnice kryje
Na to nie masz wpływu, z czyjej winy, z czyjej
Dobry chłopak ginie, dużo czasu minie
Zanim złe chwile odejdą na zawsze
A ty trzymaj się bacznie, to już minęło z perspektywy czasu
Na to patrzę, za to szacunek i pamięć
Zostaną na zawsze, zostaną na zawsze
[Refren: Dwie Asie]
Co dla tych bliskich, których z nami już nie ma
To dla tych, co wywołują wspomnienia
Oddaję hołd, bo wierzę, że ty też to nucisz
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
Na twarzy łzy, smutno mi
Kiedy płaczę, złości w sobie nie gaszę
Bo pamiętam jak z wami pierwszą wódkę chlałem
Pierwszą piłkę do bramki kopałem
Przed pierwszym radiowozem spierdalałem, ale wszystko grało
Chociaż różnie bywało, nieraz było śmiesznie
Nieraz się obrywało, za to zawsze kroczyliśmy razem
Z głową uniesioną smiało
Beztroscy i wolni robiliśmy to co w sercach zagrało
Chociaż pusto w kieszeni, to niczego nie było za mało
Nagle wszystko to się załamało
Będzie mi was bardzo brakowało
Jak opisać ból głęboko w sercu, głęboko w duszy
Który cały świat mój kruszy
Chłopaki, was nie ma, zostały tylko wspomnienia
Jesteśmy wszyscy pielgrzymami idącymi do nieba
[Zwrotka 2: Ulot]
Parę słów w hołdzie dla tych, których Bóg zabrał
Do nieba, a ciała przysypała czarna ziemia
Ich już nie ma, w głowie kłębią się wspomnienia
W sеrcu ból nie do zapomnienia
Co zabiera inspiracjе i skłania do myślenia
Czy Bóg istnieje i czy zawsze ma rację?
Czy byłbym w stanie spojrzeć w oczy zapłakanej matce
Co straciła syna, powiedz, Boże, czy mu ziemia trzyma
Takiego skurwysyna, a ginie dobry chłopaczyna, powiedz
Zraniona dusza czeka na odpowiedź
[Refren: Dwie Asie]
Co dla tych bliskich, których z nami już nie ma
To dla tych, co wywołują wspomnienia
Oddaję hołd, bo wierzę, że ty też to nucisz
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
[Zwrotka 3: Pader]
Jeszcze nie tak dawno siema, teraz już ich nie ma
Zostają wspomnienia, zostają na ogół
Kilka łez na nekrologu, kilka zarzutów Bogu
Za stworzenie barłogu, w którym odchodza niewinni
Tacy sami jak my, przecież nie inni
Co nie mieli zrobić, a co zrobić powinni
By móc dalej cieszyć się kolejnymi dniami
By móc dalej stać z nami, z nami żartować
Z nami się śmiać, płakać, egzystować
Dlaczego, Boże, musieliśmy ich pochować
Czy to, że za młodzi byli, żeby także żyć
Nie wystarczy, by przyjaciół moich wskrzesić
Na pewno nie, do tego nic nie wystarczy
Wiem, lecz musiałem winą kogoś obarczyć
[Zwrotka 4: Sony]
Co za ból, że ich już nie ma tu
Przyjaciół naszych dwóch między nami teraz razem z blokami
Po nich płaczę naprawdę bardzo trudno
Przeboleć taką stratę, odeszli tak nagle
A liczne łzy same cisną się do oczu
Mam nadzieję
Że tam gdzieś mają wieczny spokój
Patrzą na nas z góry, czekają, bo w końcu
Przyjdzie dzień, w którym razem się spotkamy
Może jutro, za tydzień, nie wiem
Los człowieka jest niezbadany, każdy z nas kiedyś odejdzie
Póki stoję na tym świecie, żyć musimy, żyjmy
O nieobecnych bliskich nigdy nie zapomnimy
O tych wszystkich, których na zawsze mam w myśli
Pamięć o nich minutą ciszy uczcijmy
[Refren: Dwie Asie]
Co dla tych bliskich, których z nami już nie ma
To dla tych, co wywołują wspomnienia
Oddaję hołd, bo wierzę, że ty też to nucisz
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
[Zwrotka 5: Hatek]
Boże, bez pożegnania z nami przywitali się z tobą
Teraz są gdzieś tam i stoją obok ciebie
Wierzę, że tam gdzie są teraz jest im lepiej niż tutaj
Ale czemu tak wcześnie musieli do ciebie zapukać
Tam wrzask młodych dusz, tutaj płacz do dzisiaj
Pozostanie tych parę słów, teraz weź się ze mną zamień
Matki twarz, która wygląda jak kamień
Powiedz im to, proszę, wytłumacz jej to za mnie
Chociaż wiem, że świata sam nie zmienię
Chcę wierzyć w to, chcę wierzyć, że to przeznaczenie
Czy ktoś ma wpływ na nasze zakończenie
Na to co się dzieje, na porażkę, powodzenie
Może trzymasz w ręku klepsydrę każdego z nas
Co odmierza czas jaki dzieli nas od ciebie
Jeżeli mogę, to chcę coś powiedzieć, co poprosić
Boże, żebyś ich tam godnie ugościł
[Zwrotka 6: Siwy Dym]
Raz się rodzisz, raz żyjesz, raz umierasz
Kiedy bliski odchodzi, czujesz wielką stratę teraz
Nieraz milion przechodni, widzisz tylko jego twarz
Chociaż wiesz, że ten płomień już zgasł, o jednego mniej wśród nas
Taki czas, nic nie zmienisz, to jest przykre
Coraz młodzież, coraz szybciej odpadają w tej gonitwie
Nikt nie zniknie, kiedy dzwon wybije
Kiedy klepsydra na klatce ogłosi twoje imię
Nieprzekupny los w sobie tajemnice kryje
Na to nie masz wpływu, z czyjej winy, z czyjej
Dobry chłopak ginie, dużo czasu minie
Zanim złe chwile odejdą na zawsze
A ty trzymaj się bacznie, to już minęło z perspektywy czasu
Na to patrzę, za to szacunek i pamięć
Zostaną na zawsze, zostaną na zawsze
[Refren: Dwie Asie]
Co dla tych bliskich, których z nami już nie ma
To dla tych, co wywołują wspomnienia
Oddaję hołd, bo wierzę, że ty też to nucisz
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
( Myniemy )
www.ChordsAZ.com