Pośród ludzkich spojrzeń dociekliwych
Ocen, które kłamstwem są
Pośród trendów martwych i wciąż żywych
Co nacjami rządzić chcą
Jak wyjątek, co regułę stwierdza
Gdyż takowy zawsze jest
Na wpół skryci z deszczem w sercach
Rozważają zjawisk sens
Choć w strumieniu głównym przebywają
Toć doń ciężko przyznać się
Mimo że w logice wygrywają
Już w praktyce... cóż, kto wie?
Ciężko zdzierżyć prawdę - rzeczywistość
Wzrok ucieka, na wprost gna
Trudno stłamsić żal, a to nie wszystko
Życie rwie, lecz trzeba trwać
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch -
Obserwatorów życia
W dwóch ciałach mieszka ten sam duch
Co działa, mimo skrycia!
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Co głowy zaprzątają
Nie każdy może to ich druh
Lecz swe wartości znają
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Słowa niewymagane
Wystarczy wzrok, ich gest, ich ruch
Już wszystko zrozumiane
Mglistą i niejasną treść Bóg zsyła
By z kart życia czytać ją
Tytaniczny dziw ich bierze nieraz
Ludzie treść poprawiają
Obca twarz niekiedy krzywo patrzy
Jedna brew unosi się
Kiedy verbum z ust tej dwójki zadrży
Blednie twarz, rozmowy kres
Smutnym można nazwać rzeczy stan ów
Orzec przykrym, szarym, złym
Bez przystanków, wciąż niosą skarb ich głów
Pisząc pieśń, raz wiersz – ten rym
Szczypta cierpień cierpkich – koszt niewielki
By ze sobą w zgodzie żyć
W głowię nieraz mętlik, ale po co mędzić?
Ostateczny zatem krzyk!
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch -
Obserwatorów życia
W dwóch ciałach mieszka ten sam duch
Co działa, mimo skrycia!
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Co głowy zaprzątają
Nie każdy może to ich druh
Lecz swe wartości znają
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Słowa niewymagane
Wystarczy wzrok, ich gest, ich ruch
Już wszystko zrozumiane
Ocen, które kłamstwem są
Pośród trendów martwych i wciąż żywych
Co nacjami rządzić chcą
Jak wyjątek, co regułę stwierdza
Gdyż takowy zawsze jest
Na wpół skryci z deszczem w sercach
Rozważają zjawisk sens
Choć w strumieniu głównym przebywają
Toć doń ciężko przyznać się
Mimo że w logice wygrywają
Już w praktyce... cóż, kto wie?
Ciężko zdzierżyć prawdę - rzeczywistość
Wzrok ucieka, na wprost gna
Trudno stłamsić żal, a to nie wszystko
Życie rwie, lecz trzeba trwać
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch -
Obserwatorów życia
W dwóch ciałach mieszka ten sam duch
Co działa, mimo skrycia!
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Co głowy zaprzątają
Nie każdy może to ich druh
Lecz swe wartości znają
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Słowa niewymagane
Wystarczy wzrok, ich gest, ich ruch
Już wszystko zrozumiane
Mglistą i niejasną treść Bóg zsyła
By z kart życia czytać ją
Tytaniczny dziw ich bierze nieraz
Ludzie treść poprawiają
Obca twarz niekiedy krzywo patrzy
Jedna brew unosi się
Kiedy verbum z ust tej dwójki zadrży
Blednie twarz, rozmowy kres
Smutnym można nazwać rzeczy stan ów
Orzec przykrym, szarym, złym
Bez przystanków, wciąż niosą skarb ich głów
Pisząc pieśń, raz wiersz – ten rym
Szczypta cierpień cierpkich – koszt niewielki
By ze sobą w zgodzie żyć
W głowię nieraz mętlik, ale po co mędzić?
Ostateczny zatem krzyk!
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch -
Obserwatorów życia
W dwóch ciałach mieszka ten sam duch
Co działa, mimo skrycia!
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Co głowy zaprzątają
Nie każdy może to ich druh
Lecz swe wartości znają
Bo dwóch ich jest i tylko dwóch
Słowa niewymagane
Wystarczy wzrok, ich gest, ich ruch
Już wszystko zrozumiane
( Cypp Johncobbler )
www.ChordsAZ.com